środa, 29 lutego 2012

'Di Renjie'

'Sędzia Di' jako karciana gra dedukcyjna - na Kickstarterze. Co ciekawe, wychodzi względnie niedrogo nawet z przesyłką.

"Cordelia's Honor"

No i zabrałem się za pierwszy barrayarski omnibus "Cordelia's Honor" ('Shards of Honor' + 'Barrayar') - i rzecz jest faktycznie znakomita. Mocna space-opera w tomie 1, sensacyjna powieść wojenna w tomie 2. W pewnym sensie jest to 'romans', ale żadną miarą książki tej nie da się zakwalifikować do 'literatury kobiecej'. Są strzelaniny, walki statków kosmicznych, gwałty i dekapitacje - i wszystko (mimo sporej dawki humoru) raczej w kategorii 'realistycznej' niż 'awanturniczej'.

Świetne, na pewno sięgnę po następne tomy.

'Sherlock Holmes: The Game of Shadows'

Pierwszy Holmes, muszę przyznać, całkiem mi się podobał i drugi od niego poziomem nie odbiega - ale zmieniła się po drodze jedna ważna rzecz: BBC wypuściło 'Sherlocka'. No i perspektywa mi się zmieniła: widać, że fajki i dorożki to tylko dekoracje - że nie one stanowią o tym, kim jest Sherlock Holmes. Potrzebne są genialne dedukcje, ekscentryczna socjopatia, specyficzna przyjaźń z Watsonem. Myślę sobie: serial wyraźnie wygrywa, film to tylko typowa hollywoodzka produkcja. Ale oglądając 'Grę cieni' zauważyłem, że te wszystkie elementy tu jednak też są. Po prostu akcenty są położone inaczej. Większą część czasu ekranowego zajmują walki, pościgi i wybuchy - a genialne dedukcje, choć stanowią oś fabuły, przelatują przez ekran jak błyskawice (nie mrugaj, bo przegapisz). Taki sposób opowiadania, taka wizja reżyserska. Można się z nią nie zgodzić, ale to nie powód, by filmu nie obejrzeć z przyjemnością. Aktorzy grają świetnie; dekoracje, stroje (i wybuchy) są znakomite; muzyka wpada w ucho; scenariusz pełny wartkiej akcji i potoczystych dialogów. Czegóż chcieć więcej?

'Świat Gier Planszowych' 21

'Świat Gier Planszowych' 21 głównie przypomniał mi, ile ciekawych gier Friese'a jeszcze nie znam (Friesematenten muszę gdzieś wypróbować przed zakupem, Freitag będzie wkrótce w Lacercie, a Ersten Funken?...). Poza tym: Kapustka genialnie recenzuje TtR Azję/Szwajcarię; przeraźliwe lanie wody (w większości) w artykule wydawców o osiągnięciach i planach; przypomnienie, żeby się zabrać za robienie Omena (mam pliki PnP z Kickstartera - to jest swoją drogą jedyna sensowna opcja na Kickstartera dla Europejczyków). Ponownie felietony jakieś słabawe.

Nowe gry w zeszłym tygodniu

Nowe gry w zeszłym tygodniu:

Coloretto - spodziewałem się prostej i niebanalnej karcianki, coś w typie '6 Nimmt' - i taką dostałem. Do grania w gronie rodzinnym sprawdziło się znakomicie.

'Discworld: Ankh-Morpokh': nie będąc fanem Discworldu ani Wallace'a ani chaotycznych gier rodzinnych niczego dobrego się nie spodziewałem. I nic godnego uwagi nie znalazłem.

'Carcassonne: Die Burg' - po jednej partii mogę stwierdzić, że to zdecydowanie lepsza wersja Carcassonne'a. Farmerzy nie dają absurdalnych ilości punktów; kafelki można łączyć na znacznie więcej sposobów, co daje dużo więcej możliwości blokowania; niedokończone budowle nie punktują automatycznie na koniec gry... Jednocześnie jest to nadal tylko zwykłe dostawianie kafelków i niewiele więcej.

'Zakazana wyspa'

Trzy partyjki w 'Zakazaną wyspę' ujawniły bardzo sympatyczną grę. Są emocje, są decyzje - pomyka wartko i wciąga.
Gołym okiem widać, że jest to oczywiście 'Pandemic' sprowadzony do samej esencji, niczym 'Mr Jack' w 'Mr Jack Pocket'. Nie przeszkadza mi to, jest miejsce na rynku (i mojej półce) na prostsze warianty ciut trudniejszych gier. Niepokoi mnie coś innego, co dzięki prostocie gry wyszło na jaw dość mocno. Mianowicie: jest po pięć kart w czterech kolorach. Z każdego koloru mamy zebrać po kolei po cztery sztuki - przy czym maksymalna ilość kart na ręce wynosi pięć. Trochę mało, zwłaszcza w grze dwuosobowej: jeśli karty ułożą się złośliwie, trzeba zdiscardować prawie cały komplet innego koloru, żeby uzbierać to, co właśnie zbieram. I wychodzi na to, że jedynie losowa kolejność kart decyduje o tym, jak długo potrwa rozgrywka. Weźmy np. najwyższy poziom trudności: zanim nastąpi zatopienie (wodomierz dojdzie do czaszki), można pozwolić sobie najwyżej na 5 kart zatopienia - co oznacza, że po pierwszym przetasowaniu gra może się skończyć tragicznie w każdej chwili. Czyli - wg mojego rozumienia - niezależnie od tego, jak dzielnie i pomysłowo umacniamy zatopione pola planszy, gra może być przegrana, zanim zaczniemy grać. Smutne.
Dla kontrastu: w 'Pandemicu' wyglądało to jednak zdecydowanie inaczej - kart w każdym kolorze jest więcej i karty epidemii nie przekładają się automatycznie na licznik końca gry, ponadto kolorowe karty są używane przez graczy do poruszania się - wydaje się więc, że rola decyzji gracza jest decydująca.

'Robin Hood: Arrow of Justice'

'Robin Hood: Arrow of Justice' równie znakomita, jak część pierwsza ('King of Sherwood'). Leciutko pulpowa przygodówka, mocno osadzona w realiach historycznych. Ciekawe postacie, wartka akcja, świetne dialogi. Godna polecenia wszystkim, którzy choć odrobinę sympatii odczuwają do hoodowskich kilmatów.

[Do nabycia w PDFie za jedyne 3$. :) ]

Tydzień z nowościami

Ubiegły tydzień obfity w napoczynanie nowych planszówek.

Druga edycja Flash Duel się pojawiła w wersji PnP, to sobie sprawiłem. Jak ktoś ma karty np. do Lost Cities albo Schotten Totten, to właściwie do wydrukowania jest tylko plansza i lista skillów. Zagraliśmy z Anią na 'basicu' - fajna zabawa na chwilę kombinowania. (W oryginalne En Garde nigdy nie grałem, ale z porównania zasad wychodzi mi, że FD jest jeszcze szybszy i bardziej kontaktowy.) Trochę też posiedziałem nad wersją solo - gra ze special skillami jest może ciut bardzie urozmaicona, ale w niektórych wypadkach miałem wątpliwości, czy są faktycznie potrzebne do zwycięstwa. (Zwłaszcza smok był rozczarowująco łatwy do pokonania.) Na godzinkę-dwie w sam raz, ale nie przypuszczam, żeby mi się chciało przechodzić cały challenge (wszystkimi 20 postaciami).

Zdobyta w ostatnim MT China została wypróbowana w konfiguracji 3-osobowej i 2-osobowej (wariant 'Das Duell'). Sprawdziła się w obu jako szybka i intensywna gra: Area Control bez żadnych special bonusów, po prostu punkty za większość w obszarze. Znakomite. Michael Schacht zostanie jeszcze bez wątpienia przepytany na okoliczność dobrych gier.

Zdobyłem też z dawna namierzone (w ramach 'krucjaty o dwuosobowe Area Control') Dynasties. Mechanika w stylu 'Atona': wystawiamy wpływy równocześnie, odsłaniając karty z liczbami. Zasady wystawiania są proste, zabawa tkwi natomiast w kartach specjalnych i oszczędnym zarządzaniu nimi. (Dokładnie na odwrót niż w Atonie, gdzie banalne karty wystawia się w nieco bardziej zakombinowany sposób.) Mnie się spodobało, Ani nie przypadło do gustu wcale - choć oboje jesteśmy fanami Atona.

Lacerta 2012

Znakomite zapowiedzi z Lacerty. Tylko gdzie jest Funkenschlag: Ersten Funken?
LACERTA - Gry planszowe - Plany na 2012

'Nowa Fantastyka' 2/2012

'Nowa Fantastyka' 2/2012

Istvan Vizvary
KONFRONTACJA ELAINE HOUSEMANN
Charles Bronson leczy Elaine Housemann w snach (w rzeczywistości wirtualnej?). Nie widzimy ani początku leczenia ani jego końca, tylko pojedynczą sesję terapeutyczną: bez kontekstu ciężko się zorientować, o co w tekście chodzi.

Karol Mitka
EUSTACHY SOPLICA KONTRA PÓŁDEMON
Sataniści dla zabawy mordują chłopaka na cmentarzu i przywołują półdemona, a Jezus powołuje pijaka Eustachego, żeby go pokonać. Taaa... Głupie, ordynarne i nawet nie zabawne. (Choć trzeba autorowi przyznać, że akcja poprowadzona jest w miarę konsekwentnie, od zawiązania do puenty.)

Jarosław Sopiński
ZAPISANE W SNACH
Kosmiczni archeologowie badają rasę, która przed katastrofą ukryła się w snach. Nieźle napisane, trzyma klimat tajemnicy, ale w końcówce się rozłazi.

Sarah Langan
DZIEŃ NIEPODLEGŁOŚCI
Świat w kryzysie po bliżej niekreślonej wojnie (lub w jej trakcie), w którym można usuwać kłopotliwe wspomnienia. Powszechna inwigilacja, środki farmaceutyczne, rozpad rodziny, itd. - jak to dystopia. Nie powiało świeżością.

Peter Watts
AMBASADOR
Wrogi pierwszy kontakt ujawnia prawdę o agresywnej naturze cywilizacji. Pomysł z gatunku 'filozoficznych' przedstawiony w wartko napisanym opowiadaniu akcji. Godne podziwu i przemyślenia. THE BEST OF 2/2012

S.L. Farrell
BOGOWIE CO DRUGIEJ ŚRODOWEJ NOCY
Gracze RPG jako bogowie opanowujący w czasie sesji biednych mieszkańców świata fantasy. Pomysł wyświechtany - zresztą autor sam weń nie wierzy, opakowując opowiadanie w 'narrację odautorską' i próbując zmienić w dyskurs epistemologiczny. Nie wyszło.

Z recenzji zaintrygowała 'Nadzieja czerwona jak śnieg' Sawickiego.

'Fantastyka - Wydanie Specjalne' 1/2012

'Fantastyka - Wydanie Specjalne' 1/2012

Ewa Szumowicz
(R)ewolucja
Igła Pia uwalnia Reynewanów - sztucznie wyhodowane rasy dokonują przewrotu politycznego. Ciekawe, historia konsekwentnie rozwija się, nabierając coraz większej skali. Zakończenie konsekwentne, ale trochę jeszcze brakuje mocy.

Monika Sokół-Rudowska
Droga
Schariff musi wyruszyć w daleką podróż, aby ocalić swą wioskę przed Abu Bakkarem. Zaczyna się świetnie, w klimacie afrykańskich(?) legend, ale kończy jak niestety jak zwykłe "questowe" fantasy. Plus za ciekawy ("złamany") kontrast między życiem w odciętej od świata wiosce, a afrykańską wojną.

Maciej Lewandowski
Czarna Leliwa
Tomek Rogaliński kradnie teczkę pełną cyrografów i dowiaduje się wiele o znanych ludziach, ale także o sobie. Pomysł ciekawy, ale chyba nie do końca wykorzystany - zwłaszcza końcowe wydarzenia wydają się gryźć z wymową całego tekstu.

Catherynne M. Valente
Trzynaście sposobów patrzenia na czas/przestrzeń
Autobiograficzna historia nieszczęśliwego małżeństwa opowiedziana przez pryzmat różnych mitologii i wiedzy naukowej. Bardziej głównonurtowe niż fantastyczne, ale dobrze napisane i dające do myślenia.

C.S. Friedman
Dominium
W Mrocznej Puszczy spotykają się nieumarły Gerald Tarrant i Faith, rycerz Kościoła. Świetny klimat i bardzo interesujące tło (aż kusi, by zajrzeć do powieści), ale jeśli chodzi o akcję, to dzieje się trochę mało - ciężko w każdym razie ocenić wagę wydarzeń bez znajomości kontekstu.

Edward M. Lerner
Przytomność umysłu
Dwójka pracowników BioSciCorp prowadzi prywatne śledztwo w sprawie tajemniczej epidemii wśród naukowców badających neurointerfejsy. Pomysł infekowania ludzi wirusami komputerowymi bardzo ciekawy, choć lekko naciągnięty. Ale opowiadanko trzyma w napięciu, przyciąga ciekawymi bohaterami, kończy się solidnym rozwiązaniem zagadki i "wybuchową" sceną finałową. THE BEST OF 'F:WS' 1/2012
(I jeszcze tylko: dlaczego tłumacz nie odróżnia układu nerwowego od sieci neuronowej?)

W czasie choroby koty się nudzą...

W czasie choroby koty się nudzą...

300 w rok

Jak by ktoś nie widział jeszcze: uiek bije rekord w spożytej ilości kartonu.
300 w rok

'Expedition'

Przy ostatnim sprawdzaniu wyszło mi, że jedyne gry w mojej kolekcji, w które jeszcze nie grałem (nie licząc PnP i zabytków z lamusa) to 'Louis XIV' i 'Expedition'. O pierwszej już pisałem, drugą też udało mi się napocząć.

'Expedition' to lekka gra rodzinna: przejrzyste zasady, godzina na rozgrywkę, niemała losowość. Ale 'lekka', jak to u Kramera bywa, nie znaczy 'prosta', bo możliwości kombinowania jest sporo - głównie co prawda taktycznego, ale strategii też się odrobinę pojawi. Fajna.

Lista została więc zamknięta - ale niedługo pojawią się gry z MT#11 :)
(A właśnie, w MT upolowałem Coloretto, Carson City, plastikowy Acquire i Chinę. Nieźle, nieprawdaż?)

'Louis XIV'

Po 'polonizacji' kart do 'Louisa XIV' pozostało już tylko wepchnąć go na stół, co się wreszcie dzisiaj udało. Mi się bardzo podobało (wygrałem!), współgracze też ją docenili, choć dość zgodnie stwierdzili, że wymaga zagrania więcej razy. W porównaniu do 'Mykerinosa' (również standardu gatunku Area Control) nieco bardziej skomplikowana, a właściwie rozbudowana - a równocześnie chyba ciut bardziej losowa. Będę się jeszcze starał kogoś zmusić przekonać do następnych partii, choć mam świadomość, że fanów Area Control nie ma znów tak wielu. (Chlip, chlip, biedny Ludwik leżał na półce ponad dwa lata...)

Machine of Death 28: IMPROPERLY PREPARED BLOWFISH

Machine of Death 28: IMPROPERLY PREPARED BLOWFISH

Stary model Maszyny, uwikłany w pełen intryg świat yakuza. Koncepcja ciekawa, ale pomysłowi trochę brakło.
Machine of Death » Podcast 28: IMPROPERLY PREPARED BLOWFISH

Sherlock 2x03: 'Reichenbach Fall'

Sherlock 2x03 ('Reichenbach Fall')

Finał pierwszego sezonu ('The Great Game') był odcinkiem znakomitym, ale pozostawił głęboki niesmak: pozował na serialowy odpowiednik 'The Final Problem', a dostaliśmy zaledwie taki sobie cliffhanger. Finał tego sezonu nie zawodzi, rewelacyjnie adaptując 'ostatnią' historię o Holmesie do naszych czasów. (Co ciekawe, również na poziomie 'meta': będziemy się teraz długo zastanawiać, jak Holmes wróci zza grobu - niczym czytelnicy Doyle'a sprzed stu kilkudziesięciu lat.)

Rewelacja. Nic nie spoiluję, należy natychmiast obejrzeć samemu.

'Authority: The Lost Year'

Kiedy w 2006 roku Wildstorm wyzdrowiał z choroby zwanej 'Eye of the Storm' i zabrali się z powrotem superbohaterstwo dla ludzi, wypadało zrobić reboot uniwersum. I wymyślili sobie, że na dwóch najważniejszych tytułach: 'Authority' i 'Wildcats' postawią Morrisona. Ten zaczął ambitnie, pierwsze dwa zeszyty 'Authority' wzbudziły spore zainteresowanie. Potem jednak 275-ty Kryzys w DC okazał się dla Morrisona zbyt absorbujący i zniknął z Wildstorma bez śladu. Komuś ta ziejąca dziura widocznie przeszkadzała, bo trzy lata później zatrudnili Keitha Giffena, żeby 'Authority' dokończył.

Generalnie, 'Authority' podróżuje uszkodzonym Carrierem między różnymi alternatywnymi wszechświatami, w każdym spotykając skrzywioną wersję samych siebie: a to faszystowską, a to komediową, itd. Nic specjalnie oryginalnego ani przyciągającego uwagę. Nie pomaga, że Giffen pisze dość chaotycznie, a do tego rysownik zmienia się praktycznie co zeszyt: pozostaje wrażenie bałaganu.

Podsumowując: hańbę Morrissona lepiej było zostawić w spokoju.

'Caprica'

Skończyliśmy oglądanie 'Caprici' już parę tygodni temu i ciągle nie mogę się zabrać za napisanie dłuższego tekstu - więc będzie musiał wystarczyć skrót.

Generalnie, rzecz bardzo mi się podobała. Częściowo dlatego, że generalnie lubię klimaty cyberpunkowe. Ale generalnie trzeba przyznać, że serial jest świetny scenariuszowo, znakomity aktorsko, robi wrażenie scenografia i efekty, no i muzyka jest absolutnie genialna. Całość ma taki klimat 'dla dorosłych' - nie w sensie 'seks i przemoc' (choć nie brakuje i tego), ale że dotyczy problemów trochę bardziej dojrzałych. Jest zresztą opowiadany w taki 'europejski' sposób - trochę, jak BSG, ale bardziej. Tempo bywa niespieszne, ale narracja jest gęsta. Choć są odcinki, które utkwiły w pamięci: jak 'Gravedancing' (Sam podejmuje się zabić Amandę), 'End of Line' (Zoe ucieka z laboratorium), 'Blowback' (Duram wmanewrowuje Clarice w zamordowanie Mar-Beth), 'The Dirteaters' (młody Joseph ratuje/zabija ojca). No i zmyłka ze śmiercią Williego Adamy w finale.

Porównań z BSG nie da się uniknąć - dla mnie Caprica jest chyba lepsza. Ale generalnie związki z BSG są dość luźne. Głównie dotyczą wspólnego świata i dominującej tematyki religii - jej roli w życiu człowieka/ludzkości i jej relacji do postępu technologicznego wkraczającego na obszar ludzkiej duszy.

'Caprica' na pewno zostanie w pamięci na dłużej. Szkoda tylko, że ścięto serial tak szybko, ostatnie minuty zapowiadają całkiem ciekawe wątki. Będzie nam musiało wystarczyć.
Caprica - Battlestar Wiki

'Science Fiction, Fantasy i Horror' 75 (1/2012)

'Science Fiction, Fantasy i Horror' 75 (1/2012)

Agnieszka Woś - Dawaj okruszka
Szort o aniołach jako gołębiach. Kiepskie.

Hanna Fronczak - Deszczowe lato
Historia Wojtka zwanego Stukaczem, chłopca obdarzonego przez nikogo nie zrozumianym darem leczenia. Dobrze opowiedziane, ale mało odkrywcze.

Patryk Młynek - Ucieczka z króliczej nory
Tajemnicze tabelki zmieniają rzeczywistość w dekoracje - a może ujawniają prawdę? Fajny pomysł na rekwizyt, ale brak pomysłu na akcję opowiadania.

Kasia Szewczyk & Jacek Skowroński - Jej obraz
Horror o nowym domu, zakupionym z pieniędzy z loterii. Trzyma napięcie i ciekawie splata wątki, ale rozczarowuje niejasną końcówką.

Stanisław Truchan - Przebudzenie Bezimiennej Mojry
Ostatnie dni Judasza w świecie, w którym historia spóźniła się o dwa tysiące lat. Dobry pomysł i porządne wykonanie, ale brakuje jakieś mocniejszej myśli przewodniej. Ale i tak: THE BEST OF 75.

Ida Żmiejewska - Wieczny sen
Kryminał w świecie z wampirami, wilkołakami, itd. Całkiem niezły, ale fantastyka to w tym kawałku kompletny sztafaż, cała intryga świetnie by się bez niej obyła.

Jagna Rolska - Na początku był człowiekWielka impreza za cześć Żywiciela na zakończenie nauki - i wielki szok dla uczniów, zarówno chłopców, jak i dziewczyn. A może tylko alegoria aktu płciowego? Dobry tekst z nieporadną końcówką.

Sherlock 2x02: 'The Hounds of Baskerville'

Sherlock 2x02: 'The Hounds of Baskerville': tym razem 'Pies Baskerwillów' jako współczesny horror. Szkocka sceneria, tajne rządowe badania, strach i paranoja. Wątek Holmesowy ('widziałem coś niemożliwego, więc to nie było niemożliwe') trochę podobny do 'Sussex Vampire' z serii z Jeremym Brettem.

Znowu świetne.

Futurama 4x08: 'Godfellas'

Futurama 4x08 ('Godfellas'): dryfujący w kosmosie Bender jako bóstwo dla małych ludzików. Futuramowy komentarz na temat religii i Boga. Prawdę mówiąc, dość drętwy odcinek.

Sherlock 2x01: 'Scandal in Belgravia'

Nowyszerloknowyszerloknowyszerlok!

'Sherlock' 2x01 ('The Scandal in Belgravia'): starcie Sherlocka i Ireny Adler w wersji Moffatowskiej. Wyszło znowu świetnie. Kawałki Conan Doyle'a latają na lewo i prawo, i kleją się w zupełnie nową całość - choć z najwyższym szacunkiem dla oryginału.

Godne uwagi jest też to, że przy tak dużej ilości i tempie akcji, odcinki Moffata (jak 'Study in Pink' w zeszłym roku) dzieją się głównie w głowie: przeciwnik zostaje pokonany dzięki wymyśleniu rozwiązania problemu. Ale ponoć Brytyjscy bohaterowie tak mają. W Bondzie polega to przeważnie na jakimś podstępie, w Doktorze dzięki użyciu rozległej kosmicznej wiedzy, ale w Sherlocku widzimy, jak może to zrobić zwykły - niefantastyczny - człowiek.

Koniecznie obejrzeć.

'Sapphire & Steel' audiosezon 3

Po długiej przerwie wreszcie zabrałem się za trzeci audiosezon 'Sapphire&Steel'. Końcówka sezonu drugiego, 'Mystery of the Missing Hour', była absolutnie genialna - w tym sezonie niestety nic już genialnego nie znajdziemy.

3x01 'Second Sight' opowiada o fikcji, która stała się rzeczywistością, a przy okazji zmienia S&S na chwilę w Australijczyków i pozwala im samym wydostać się ze słuchowiska. Momentami kompletnie niezrozumiałe, Nigel Fairs tak niestety ma.

3x02 'Remember Me' przedstawia starcie S&S z istotą, która potrafi w czasie rzeczywistym zmieniać wspomnienia. Końcówka z ucieczką do telewizji wymyślona z niejakim rozmachem, ale zamknięta nieprzekonująco.

3x03 'Zero' dotyczy Czasu przenikającego przez sny kosmonautów na stacji kosmicznej. Wątek zdrady Golda jest bardzo mocny i rozwiązany ciekawie, ale bez porządnej kontynuacji właściwie nie ma większego sensu.

3x04 'Wall of Darkness' to wizyta w podziemnym bunkrze w San Francisco, zamieszkałym przez ostatnich ludzi ocalałych po eksplozji jądrowej z 2006 roku, której przecież nie było - a może jednak? Pomysł niegłupi, zagadka trzyma napięcie, ale rozwiązanie w końcówce (z cyklu: to wszystko była fikcja) rozwala sens odcinka i całego sezonu. Właściwie, jest nawet sugestia, że S&S ciągle tkwią w pułapce z ostatniego odcinka serii TV, więc poddany zapytaniu jest sens całej audioserii. Hańba.

Generalnie: sezon 3 tylko dla zatwardziałych 'komplecistów'. Całej reszcie (tym w każdym razie, którzy klimaty S&S trawią) wystarczą pierwsze dwa sezony: a zwłaszcza dwa odcinki Lidstera ('Daisy Chain' i 'Mystery of the Missing Hour', obydwa absolutnie genialne).
Big Finish - Sapphire and Steel - Season 3

'Star Trek Catan'

'Catan' to najwyraźniej nowe 'Monopoly'. Czekamy na 'Simpsons Catan' i 'AC/DC Catan' :)

Futurama 4x07: 'A Pharaoh to Remember'

Futurama 4x07 ('A Pharaoh to Remember'): jak Bender został faraonem. Radosna jazda po klimatach egipskich czyli kolejny odcinek z cyklu 'odjazdowo zły Bender'. Śmieszne.
Pharaoh to Remember

"Nowa Fantastyka" 1/2012

"Nowa Fantastyka" 1/2012

Rafał Kosik
Felix, Net i Nika oraz Wędrujące samogłoski
Felix i Net chcą dotrzeć na specjalną okazję, ale system komunikacji grzęźnie w problemie samogłosek. Fajna młodzieżowa przygodówka z humorem i wykopem. (Uderzyło mnie tylko, że poważny moralny problem teleportacji z 'Myśleć jak dinozaur' zmienił się tutaj w wątek farsowy.)

Filip Haka
KRYPTA DNIA SĄDU OSTATECZNEGO
'Słownika postaci literatury nieznanej' fragment kolejny, tym razem o tajemniczym "wszystkoczłowieku" w Norwegii. Fajny klimat, ciut za bardzo filozoficzne, puenta trochę słaba.

Joseph Delaney
Opowieść stracharza
Jak John Gregory spotkał stracharza. Fajny młodzieżowy horror fantasy.

Joseph Delaney
Wiedźma zabójczyni
Jak Grimalkin zostałą wiedźmą-zabójczynią. Ciut bardziej makabryczne, ale w sumie jak powyżej: fantasy horror dla młodych czytelników.

Robert Reed
Eliminacja
Robot-psycholog dba o dobre samopoczucie mieszkańców kolonii, eliminując jednostki nieprzystosowane. Napisane nieźle, ale nic odkrywczego.

Futurama 4x06: 'Where the Buggalo Roam'

Futurama 4x06 ('Where the Buggalo Roam'): barbecue u rodziców Amy na Marsie. Kolejny świetny odcinek kontynuujący romantyczny wątek Kif/Amy. W tle twórcy z właściwym sobie 'szacunkiem' poruszają problem Indian :)

'Scream 4'

Czwarte części "Die Hard" i "Indiany Jonesa" (filmy same w sobie nienajgorsze, ale niewyobrażalnie wtórne) tak skutecznie zniechęciły mnie do czwartych części, że z obejrzeniem czwartej części 'Krzyku" czekaliśmy aż do teraz. A przecież oryginalny "Krzyk" (może nawet "Krzyk" i "Krzyk 2") to jeden z moich ulubionych filmów, bez wątpienia jeden z ważniejszych filmów lat 90-tych.

I nie o to chodzi, że jestem jakimś szczególnym koneserem slasherów/horrorów - bo nie jestem, żadnej "Piły" na przykład nie obejrzałem. Ale "Krzyk" zachwyca mnie misterną konstrukcją scenariusza: jak film, który jest pastiszem, równocześnie sam działa jako wciągające widowisko; jak elementy "meta" służą akcji, zamiast ją rozbijać; jak wszystkie wskazówki niezbędne do rozwiązania zagadki są podawane widzowi - wielokrotnie - a mimo to praktycznie nie ma on szansy na jej samodzielne rozwiązanie. Jednym zdaniem, jeśli kochamy postmodernizm, to właśnie z powodu takich dzieł.

"Krzyk 2", w tym samym duchu, był rozprawką na temat sequelu: jak opowiedzieć nową historię, bazując na sile części pierwszej. Nie ma już tej mocy co oryginał, ale i tak wygrywa, ponieważ o tym właśnie opowiada: sequel nie może już zaskoczyć w ten sam sposób, co oryginał. ("Krzyk 3" natomiast był próbą stworzenia wielkiego finału trylogii, ale nie pisał go Williamson, więc nie do końca się liczy.)

Część czwarta przypomina najbardziej właśnie dwójkę w wariancie ekstremalistycznym: praktycznie każda scena odwołuje się do oryginalnej trylogii: jest do niej nawiązaniem bądź wręcz cytatem. Tylko, że - w przeciwieństwie do 'Die Hard' czy 'Indiany' - jest to częścią konwencji: cała zabawa polega na tym, co nas zaskoczy pośród 'standardów'. Jeśli ktoś taką zabawę lubi, będzie mu się 'Krzyk 4' podobał. Ja lubię, nawet bardzo: po następne części (jeśli się pojawią), sięgnę znacznie szybciej.

"Huśtawka"

"Książka - pamiętnik, o 10 latach życia z dorastającym dzieckiem, którego jednym ze schorzeń jest autyzm. Radości i smutki, problemy i terapia, postępy i regresje, jednym słowem Huśtawka.
To pierwsza publikacja w Polsce poruszająca tą tematykę w taki sposób.
Do kupienia na Allegro:
http://allegro.pl/hustawka-agnieszka-sujata-i2024360841.html
A niedługo w księgarniach w całej Polsce."

L5R CCG PnP

Gdyby ktoś chciał wypróbować L5R CCG jako PnP...
Legend of the Five Rings is Free...

'Kingpin'

'Kingpin', upolowany w MT 10, trafił wreszcie na stół. Przy czytaniu reguł sprawia wrażenie gry dość skomplikowanej, ale w praktyce jest bardzo przyjemną grą logiczną z leciutkim elementem losowym. Wymaga sporo myślenia, ale bardzo niewielki rozmiar planszy powoduje, że gra jest bardzo 'kontaktowa' i szybka. Ponadto, zasady uniemożliwiają remis, wymuszając agresywną rolę na pierwszym graczu, co dodatkowo zwiększa dynamizm rozgrywki.

(Generalnie, gra miała szanse zostać hitowym logicznym filerem a la 'Hive', ale załatwiło ją wydanie w wielkim pudle i w cenie 2-3 razy zbyt wysokiej.)

Są dwie różne plansze, są 4 różne armie, są warianty rozgrywki - wygląda na to, że jeszcze trochę czasu z 'Kingpinem' spędzimy.

'Sarah Jane Adventures' sezon 5

Sezon 5 'Sarah Jane Adventures', chociaż nie różni się nastrojem od poprzednich sezonów, to jednak z powodu śmierci Liz Sladen ogląda się raczej na smutno. Tym bardziej, że odcinki poruszają dość poważne problemy. 'Sky' (5x01-5x02) przy okazji wprowadzenia nowej bohaterki przedstawia zgubny wpływ rodziców na dzieci. 'The Curse of Clyde Langer' (5x03-5x04) maskuje jako indiańską klątwę problem bezdomności i w ogóle odrzucenia społecznego. A 'The Man Who Never Was' (5x05-5x06) atakuje problem niewolnictwa napędzanego żądzą zysku.
Sezon urywa się właściwie w połowie, wiele wątków ledwo się zdążyło pojawić. Wielka szkoda, będzie nam Sary Jane brakować...