środa, 28 grudnia 2011

Justice League: Crisis on Two Earths

'Justice League: Crisis on Two Earths' czyli film animowany DC z cyklu 'McDuffie adaptuje komiksy Morrissona'. Tym razem padło na 'JLA: Earth 2', z którego prawdę mówiąc nie pamiętam zbyt wiele, ale wrażenie mam, że adaptacja jest dosyć luźna. Ogląda się dosyć przyjemnie, akcja pomyka i animacja zachwyca. Bohaterowie z Ligi zachowują się zgodnie ze swoimi charakterami, bohaterowie z Syndykatu są w za to nieco mało oryginalni - z wyjątkiem Wielkiej Trójki (brutalny gangster Ultraman, sadystyczna Superwoman i wielowszechświatowo-nihilistyczny The Owl). No i końcówka, w której Batman przypomina, jaki potrafi być bezwzględny.

Dobre.

wtorek, 27 grudnia 2011

Futurama 4x04: 'Love and Rocket'

Futurama 4x04 ('Love and Rocket'): walentynki na futuramowo: Bender romansuje ze Statkiem, a Ziemia przesyła słodkie serduszka dla omikronian. 'U LEAVE ME BREATHLESS' :)

Captain America: Sentinel of Liberty

Przy okazji googlowej promocji Marketu (i oglądania filmu), pograłem też trochę w androidową grę 'Captain America: Sentinel of Liberty'. Właściwie to ja platformówek nie lubię, ale w tym przypadku trzeba przyznać, że połączenie znajomego tematu z nowością sterowania postacią za pomocą gestów na chwilę mnie wciągnęło. A może dlatego, że gra jest dość prosta :) W każdym razie, zdecydowanie warta 33 groszy :)

Captain America: The First Avenger

'Captain America: The First Avenger' to kolejny świetny film z Marvela. Znakomity główny bohater, szybka akcja, humor i drobne ukłony dla fanów komiksów.

Z początku trochę przypomina 'Spider-Mana 2' w sposobie, w jaki bezlitosny świat traktuje dobrego bohatera - ale tutaj użyto tego motywu, by pokazać, jak mało zmieniła Steve'a Rogersa przemiana w 'super-żołnierza'.

W ogóle, zdziwiło mnie, że w całości dzieje się "w przeszłości" - może z tego wynikać, że filmowi 'Avengersi' będą w miarę wierni 'The Ultimates'.

Generalnie, dobra rozrywka. Powinna spodobać się tym, którzy polubili poprzednie produkcje Marvela. (Dla fanów porównań, powiedziałbym: nieco słabszy niż jak 'Iron Man', ale też ciut bardziej spójny niż 'Thor'.)

piątek, 23 grudnia 2011

'Nowa Fantastyka' 12/2011

Łukasz Orbitowski - Wszystko o moich matkach
Studium schizofrenii, a właściwie jej skutku dla rodziny chorej osoby - zamaskowane jako horror. I trzeba przyznać, że analogia, choć nietypowa, to jednak całkiem trafna. Orbitowskiego przeważnie czyta mi się ciężko, taki już ma gęsty i ponury styl. Trzeba mu jednak przyznać, że pisać potrafi i jeśli tylko ma o czym, wychodzą mu teksty dobre i ważne. THE BEST OF 12/2011

Kealan P. Burke - Kiedy cienie są zmarznięte i głodne
Życiowy dramat młodego policjanta w Milestone. Dobrze się czyta, jeśli ktoś lubi takie klimaty 'realizmu magicznego'. Mnie nie specjalnie wzruszyło.

Michael J. Sullivan - Wicehrabia i wiedźma
Royce i Hadrian kontra wiedźma-oszustka. To chyba fragment z "Królewskiej krwi. Wieży elfów". Jak na urywek sympatyczne, jest nawet coś w rodzaju puenty.

'Świat Gier Planszowych' 20

'Świat Gier Planszowych' 20 - jak zwykle ciekawa lektura, niezłe recenzje, trochę znowu słabiej z felietonami. No i dwie małe kontrowersje. Po pierwsze, 'Glory to Rome' jest prostsza od 'Zamków Burgundii'? W 'Burgen...' nie grałem, ale i tak mam wątpliwości. Po drugie, "gry Haby udostępniła do recenzji firma BabyVIP"? Naprawdę miałem nadzieję, że tej nazwy już nigdy więcej nie zobaczę na oczy. Ten mroczny fragment mojego życia, kiedy zamówiłem u nich 'Obstgarten' do dzisiaj mnie prześladuje w koszmarach...

Polonizacja Kart Misji do 'Ludwika XIV'

Polonizacja Kart Misji do 'Ludwika XIV', może komuś się przyda.
Polskie Karty Misji (Mission Cards Paste-ups in Polish) | Louis XIV | BoardGameGeek

sobota, 17 grudnia 2011

'Science Fiction, Fantasy i Horror' 74 (12/2011)

Maja Lidia Kossakowska - Szefie, mamy problem
Grillbar Galaktyka vs Aliens. Akcja, humor, niecodzienny setting - znakomite! A tak w ogóle, zadziwiające jest zupełnie przypadkowe podobieństwo poglądów głównego bohatera do jednego z felietonistów SFF&H :) THE BEST OF 74

Alicja Pawłowska - Krótka, aczkolwiek treściwa historia smoka kieszonkowego
Opowiadanko-dowcip, które niestety zdradza puentę gdzieś w połowie.

Marcin Mortka - 1410, czyli kilka słów prawdy o Grunwaldzie, cz. 2
Omówione w poprzednim numerze.

Anna Dominiczak - Zwierzę
Młoda pracowniczka zakładu zamkniętego zafascynowana jednym z pacjentów. Dobre pióro, konsekwentnie budowany klimat, nie brakuje zagadki i intrygi. Szkoda, że końcówka kompletnie niewyraźna.

Maciej Żytowiecki - Ucher
Wiecznie potępiony Ucher poszukuje swojego imienia. Ciekawa kosmologia/teologia świata, bohater intryguje, akcja wciąga, choć trochę więcej przejrzystości by się przydało.

Marcin Estkowski - Smoczy urok
Kolejne opowiadanko-dowcip. Takie sobie.

Konrad Linde - Homo dehydrogenatus
Ostatnie chwile ekspedycji na planecie pozbawionej wody/wodoru. Emocjonalnie niegłupie, ale nie zaszkodziło by ciut więcej akcji - albo bardziej konkretne zakończenie.

Szorty:
Marcin Elantkowski - Wysoko do nieba
Marek Adamkiewicz - Fan
Mateusz Zieliński - Dziecka nocny śmiech
Paweł Kwiatek - Tancerz
Krzysztof Baranowski - Yabolman i inwazja takich małych, puchatych, trochę podobnych do lemingów, tylko z większymi uszami
Barłomiej Dzik - Wielki Szowinista

Zupełnie nie chwyciły.

Futurama 4x03: 'Anthology of Interest II'

Futurama 4x03 ('Anthology of Interest II'): Bender człowiekiem, świat gier arkadowych i Leela Dorotką. Znacznie słabsze niż część I.

piątek, 16 grudnia 2011

Futurama 4x02: 'A Tale of Two Santas'

Futurama 4x02 ('A Tale of Two Santas'): ten jedyny w swoim rodzaju sposób, w jaki twórcy 'Futuramy' pojmują 'świąteczny klimat'. Na wypadek, gdyby ktoś miał wątpliwości, czy ludzie, którzy to robią, są choć odrobinę zdrowi psychicznie. :)

'Science Fiction, Fantasy i Horror' 73 (11/2011)

Andrzej Pilipiuk - Zenek
Z cyklu 'wampiry w Polsce za komuny' - tym razem zombie na usługach milicji. Da się przeczytać, ale bawi umiarkowanie.

Michał Cetnarowski - Anioł ciała
Dramat matki mordercy. Tyle zrozumiałem z dedykacji. Ale o co chodzi w samym opowiadaniu, pojęcia nie mam.

Ian Giedrojć - Memento Mortyria
Ostatni pogrzeb na zapomnianej cmentarnej planecie i śmiały plan jej ratunku autorstwa robota-zarządcy. Puenta znakomita, choć cokolwiek kontrowersyjna. Samo opowiadanie, choć napisane dobrze, to jednak odrobinę przydługie - ale to chyba celowy zabieg, żeby zmylić czytelnika. THE BEST GOOD OF 73

Marcin Mortka - 1410, czyli kilka słów prawdy o Grunwaldzie, cz.1
Wydarzenia grunwaldzkie przedstawione w stylu 'nieustającej parodii'. Mnie ten gatunek humoru nigdy specjalnie nie bawił - rzecz warta najwyżej uśmiechu 1507 (dwadzieścia kilka stron tekstu i tylko trzy zabawne witze, w tym jeden _running_).
[Wzorowo natomiast został rozwiązany problem pocięcia tekstu: przy tytule informacja "cz. 1" i na końcu "dokończenie w następnym numerze". Żadnego zgadywania, żadnych niejasności - każdy kto nie lubi czytać niedokończonych kawałków (jak ja), wie, że trzeba poczekać.]

Katarzyna Żak - Powrót ad fontes
Rody podróżników w czasie walczą o bezcenne księgi. Znakomity pomysł i wciągająca intryga, ale w samej akcji dość ciężko się zorientować. THE BEST GOOD OF 73

Anna Łagan - Madonna pustyni
Młody psycholog rusza do Meksyku na ratunek swojej klientce. Ciekawy setting, bohaterowie i akcja, ale końcówka nijaka. THE BEST GOOD OF 73

Jan Żerański - Dziewczynki z Europy
Bunt klona/klonów, stworzonych dla celów masowej kolonizacji. Pomysł mógłby być ciekawy, ale opowiadanie napisane mętnie i akcja dość szczątkowa.

Dorota Orzechowska - Pył z obcych planet
Opowieść na dobranoc dla siostrzeńca: o niebezpieczeństwie alergii w podróżach kosmicznych. Sympatyczne, ale forma chyba ciut przerosła treść.

wtorek, 13 grudnia 2011

Sprawdź wartość swojej kolekcji gier

Sprawdź wartość swojej kolekcji (wg faktycznych wartości z targowiska BGG albo Thoughthammera).
bggtools.com - This app is used to estimate the price of your boardgame collection (library). It uses the new prices found in the bgg market history and highlights the items that are for trade in red. BGG Username. ...

Star Trek: Expeditions

Po dwóch solowych partiach 'Star Trek: Expeditions' stwierdzam, że... gra jest za prosta przy jednym graczu - występuje prawdopodobnie ten sam efekt, co w Pandemicu: karty nie dzielą się między graczy (ale w Pandemicu był limit kart na ręce, w ST:E nie). Trzeba będzie spróbować na więcej osób.

Sama gra bardzo przyjemna. Najpoważniejszy problem to kompletnie nijaki wygląd, wynikający wyłącznie z kiepskiego designu - same elementy wykonane są bowiem bardzo solidnie i z pewnym rozmachem. Sam mechanizm oparty na realizacji kolejnych misji i lekko przypomina kooperacyjną przygodówkę, bowiem losuje się na początku 15 kart lokacji z większego zestawu. Jednak 9 kart jest zawsze takich samych, a tylko 6 jest faktycznie losowych, więc nie ma obawy o niezrównoważenie danej partii. Z drugiej strony faktycznie regrywalność faktycznie wydaje się dość ograniczona - przydały by się nowe misje, ale nowy dodatek zapowiada tylko nowe postacie.

Dobra rzecz, pogramy jeszcze.

Star Trek: Expeditions | Board Game | BoardGameGeek

poniedziałek, 5 grudnia 2011

'Nowa Fantastyka' 11/2011

Bartosz Orlewski - Za garść zbawienia
Z początku fantastyka w sztafażu Dzikiego Zachodu, potem okazuje się, że chodzi raczej o poważne rozważanie teologiczne (teozoficzne?). Niestety, nic a nic jedno z drugim się nie klei.

Grzegorz Janusz - Miniatury literackie
Szorty Janusza zasadniczo niezłe. Kilka co prawda niezrozumiałych, kilka właściwie będących dowcipem, ale też i kilka krzyczących o to, żeby rozwinąć w coś dłuższego.

Anna Dominiczak - Korale
Korale od obcego handlarza odmieniają brzydulę Arnny. Z początku zapowiada się na nastoletnie romansidło, ale kończy jako horror. Zmyłka choć niewielka, ale sympatyczna - jednak całość jest przez to niespójna.

Łukasz Henel - Wampir ze Śląska
Seryjny morderca, który nie jest tym, na kogo wygląda. Pomysł nie nowy, ale udało się autorowi mnie zaskoczyć. THE BEST OF 11/2011

David Moles - W magicznym królestwie
Cyberpunk: ciężkie życie postludzi w VRach kontrolowanych przez SI. Dobre, ale ciut więcej autorskiej (a może translatorskiej?) dyscypliny by się przydało, bo łatwo się niestety pogubić, co się właściwie w tekście dzieje. SECOND BEST OF 11/2011

Eugenia Lily Yu - Osy kartografowie i pszczoły anarchiści
Osy kontra pszczoły i imperialistyczna kartografia kontra anarchizm. Bardzo oryginalne i wciągające. Szkoda tylko, że nie tekst nie może się do końca zdecydować, czy chce być fantastyką czy tylko alegorią.

Christopher Moore - KarmaRybak, jego kotka, jego młoda żona i zazdrosny handlarz rybami - chińska opowieść o duchach. Pięknie opowiedziane i nieźle trzyma klimat, choć demonozoofilia jest z pewnością nieco kontrowersyjna :)

niedziela, 4 grudnia 2011

Mikołaj przyniósł 3 sztuki Knizii

Mikołaj przyniósł dzieciom, jak można się spodziewać, planszówki. Co ciekawe, wszystkie 3 są autorstwa Knizii, a w dodatku wszystkie 3 w mniejszym czy większym stopniu opierają się na mechanizmie 'memory'.

'Pluszaków w podróży' jeszcze nie rozegraliśmy, ale po lekturze instrukcji wygląda mi to na iście sacksonowskie ćwiczenie formalne: jak mało trzeba, by z problemu z teorii gier zrobić grę. Tym razem ćwiczenie polega na tym, by zapamiętać pozycje 12 zmieniających się kafelków wylosowanych spośród 50 różnych. Ponieważ 12 lokacji jest ozdobione różnymi obrazkami, to do zapamiętania można użyć podstawowej metody mnemotechnicznej: ułożyć jakąś historyjkę. Zobaczymy, jak to zadziała w praktyce.

'Ramses Pyramid' istotnie jest tak fatalna, jak wszyscy mówią. Nudna i losowa rzecz z dodatkiem elementu pamięciowego. Układanie piramidy to najzabawniejsza część, potem już tylko nuda. Knizia potrafi robić znacznie lepsze gry dla dzieci, podejrzewam tutaj psującą rękę firmy Lego ('rodzicei znają Grzybobranie/Snakes&Ladders, wszystkie gry muszą być takie'). A w ogóle, czy jestem jedyny, któremu wydaje się, że gry Lego są strasznie nieergonomiczne? Jakieś to wszystko takie małe, zawsze się przy przestawianiu np. pionków odłącza, co nie trzeba. Aż się prosi o potraktowanie części nieruchomych klejem, ale wtedy znika tak wychwalana możliwość modyfikacji...

'Polly Pocket' natomiast to niewątpliwy majstersztyk. Jak z memory zrobić coś ciekawego? Np. dodając mechanizm push-your-luck. Otóż zamiast standardowego zestawienia w pary, mamy różne rodzaje kafelków: są takie, które możemy zebrać po odsłonięciu jednego, dwóch, trzech lub czterech identycznych egzemplarzy. Do tego kafelki możesz odsłaniać tak długo, jak chcesz - aż nie "skusisz", odsłaniając "negatywny" kafelek. Jednym słowem, do tradycyjnej zabawy opartej na umiejętnościach (w którą dorośli przeważnie dostają od dzieci bęcki) dodajemy strategiczne decyzje, zmieniając w zadziwiająco przyjemną grę. Świetna rzecz. (Dzieciakom też się spodobało, dzisiaj rano grali sobie w nią sami :) )

piątek, 2 grudnia 2011

Kill Shakespeare

Koncept "crossovera" widzieliśmy już zastosowany do różnych celów: komiks "Kill Shakespeare" miesza postacie i wątki ze sztuk Barda w jedną wielką fabułę. Graficznie rzecz jest świetna: całkiem współczesny styl rysowania, bez próby stylizacji - choć gatunkowo to oczywiście rzecz kostiumowa. Napisane też całkiem nieźle: żywe postacie, potoczyste dialogi, wartka akcja. Jedyny problem: nie bardzo do mnie trafia zasadnicza fabuła: Shakespeare jako bóg-stwórca świata tego komiksu i religijna wojna między wierzącymi w Willa i niewiernymi. Warto spróbować, jeśli ktoś lubi te klimaty.



http://killshakespeare.com

czwartek, 1 grudnia 2011

Futurama x3

Futurama 3x14 ("Time Keeps On Slippin'"): romantyczna historia o meczu koszykówki, który niemalże spowodował zniszczenie czasoprzestrzeni. Wzruszające :) (Harlem Globtrotters?)
http://futurama.wikia.com/wiki/Time_Keeps_on_Slippin%27

Futurama 3x15 ("I Dated A Robot"): Fry ściąga robota Lucy Liu z Nappstera. Kolejna romantyczna opowieść. Trzeba przyznać, że dowcipy o Napsterze trochę straciły na aktualności, chociaż schowana sylaba "Kid" była dosyć śmieszna.
http://futurama.wikia.com/wiki/I_Dated_a_Robot

Futurama 4x01 ("Roswell That Ends Well"): Planet Express rozbija się w Roswell w 1947. Kilka śmiesznych momentów, ale też sporo konceptów użytych już w innych komediach SF ('Red Dwarf': Lister będący swoim własnym ojcem, 'H2G2': robot zagubiony podczas podróży w czasie czekający wiernie na powrót reszty).
http://futurama.wikia.com/wiki/Roswell_That_Ends_Well

niedziela, 27 listopada 2011

'Fantastyka - Wydanie Specjalne' 4/2011

Wit Szostak
DUMANOWSKI: wybrane fragmenty o polskich wieszczach
Fragmenty powieści o alternatywnej Polsce zaborowej, w której np. Słowacki zostaje ministrem skarbu, a Mickiewicz - biskupem. Napisane, jak to zwykle Szostak, w sposób dziwacznie postmodernistyczny - ja akurat ten styl lubię. W ogóle zresztą, choć normalnie nie znoszę czytać fragmentów, tak tym razem całość mnie zaintrygowała, SECOND BEST OF F:WS 4/2011

Anna Brzezińska
ŻAR
Nie zdzierżyłem. Gęsty, literacki, nieprzejrzyście opisowy styl narracji, w połączeniu z odstręczającymi bohaterami i mętną akcją, spowodował, że gdzieś w połowie postanowiłem lektury zaniechać, gdy wpadła mi do głowy myśl "A po cóż ja się z tym męczę?"

A.H. Skagestad
POZDROWIENIA ZZA MURU
Seks i wielowymiarowa matematyka jako sposób na kontakt z mieszkańcami innego wymiaru w wiktoriańskiej Anglii. Oryginalne, choć z pomysłu nie wynika wiele.

Adam-Troy Castro, Jerry Oltion
KOSMONAUTA Z WYOMING
Zdeformowany (wyglądający jak ufok) chłopiec z Wyoming zostaje kosmonautą. Rzecz o uroku i konieczności podboju kosmosu - oraz o potędze mediów w społeczeństwie. Ciekawe, dobrze opowiedziane, niestandardowe, choć morał ciut zbyt nachalny.

Paolo Bacigalupi
ALCHEMIK
Alchemik tworzy urządzenie do zwalczania cierniny - rośliny, która opanowuje tereny, gdzie (nad)używa się magii. Świetny świat fantasy: z rozmachem i historią - ale jeśli dobrze zrozumiałem z notatki o autorze, to nie wymyślony przez niego. Solidni bohaterowie, akcja wciąga, opowiedziane zajmująco. THE BEST OF F:WS 4/2011.

Mr Jack Pocket

Kieszonkowy Kuba ('Mr Jack Pocket') trafił wreszcie na stół. Niewątpliwy podziw wzbudza sposób, w jaki autorzy skompensowali tą grę, nie ujmując jej "ciężkości" ani odrobinę. Naprawdę, przy maksymalnej minimalizacji liczby fizycznych elementów i specjalnych zasad udało się bez strat przedstawić jądro 'Mr Jacka': widoczność/niewidoczność, wybór akcji, wyścig z czasem w obie strony. Właściwie, pierwszy 'Mr Jack' (z dodatkiem) od czasu 'Nowego Jorku' był już kandydatem do MathTrade'u - a teraz najprawdopodobniej trafią nań razem.

Ale rozgrywka ta uświadomiła mi też jeszcze jedną rzecz: ta gra, mimo swojej genialności, przeraźliwie mnie irytuje. Trzeba po prostu pilnować zbyt wielu rzeczy i bardzo często zdarza się po wymyśleniu niesamowicie sprytnego planu, że przegapiłem jakiś krytycznie banalny szczegół. Z jednej strony, nie wydaje mi się, żeby można grać w 'Mr Jacka' na wyczucie, nie analizując wszystkich możliwości - a z drugiej strony, nawet po takiej analizie okazuje się, że coś przegapiłem. Jeśli tak jest, to gra nie testuje w istocie umiejętności strategicznych, a "pojemność" mózgu, umiejętność żonglowania dużą liczbą szczegółów naraz. Czy tak jest, czy po prostu coś robię źle? A może zwyczajnie się już starzeję?

W każdym razie: 'Mr Jack Pocket' jest zdecydowanie godny polecenia.

Machine of Death 25: 'KILLED BY DANIEL'

Machine of Death 25 ('KILLED BY DANIEL'): obyczajówka. Trochę chyba o wyniszczającej sille depresji, ale niespecjalnie odkrywcze.

Machine of Death 24: 'Cancer'

Machine of Death 24 ('Cancer'): Maszyna jako alegoria zdiagnozowanego raka. Albo tekst o tym, że Maszyna to przeciwieństwo nadziei. Albo... Nie, prawdę mówiąc, to prostu opowieść o tragedii, jaką dla człowieka i jego rodziny jest rak - przejmująca, ale szczątkowo tylko związana z Maszyną.

(Bez wątpienia za to znakomicie przeczytana przez autora.)

Space Hulk: Death Angel

W dogrywce 10-tego MathTrade'u udało mi się prototypowe Eminent Domain wymienić na 'Space Hulk: Death Angel'. Wypróbowałem go sobie solo i nie do końca wiem, co o nim myśleć. Z jednej strony, gra solowa jest dość trudna. Prowadzisz trzy zespoły bitewne naraz, więc trzeba się nieźle nakombinować przy wyborze akcji: "ci jako jedyni mogą teraz strzelać, są obróceni w dobrą stronę, ale są w złym miejscu, więc trzeba poruszyć tych drugich, żeby się z nimi zamienili, ale wtedy nie mogę aktywować drzwi...". (Właściwie w więcej osób jest pewnie dokładnie tak samo - tyle, że przedyskutowuje się to w więcej osób.) Z drugiej strony, losowość jest dość spora. Z trzech partii udało mi się wygrać ostatnią, właściwie dzięki kilku szczęśliwym przypadkom - nie czułem, żebym grał jakoś szczególnie lepiej. Gry kooperacyjne oczywiście muszą być losowe, żeby nie zmienić się w jednostajną łamigłówkę - ale taki na przykład Pandemic ma tą losowość dość ograniczoną. Być może to wina kostek, ale jeśli zabronimy ich używania w grach kooperacyjnych, to musimy wyrzucić za okno 'Star Trek: Expeditions' i 'Mousquetaires du Roy'...

Do gry w każdym razie jeszcze wrócę...

Assignment: Earth

Jest taki dziwny odcinek TOSa, który właściwie jest pilotem offshootu: "Assignment Earth". Generalnie coś w rodzaju amerykańskiej mutacji 'Doctora Who' - bohater używa zaawansowanej technologii i ratuje Ziemię przed zagładą. Nie podróżuje w czasie, ale za to ma superkomputer. Jest człowiekiem, ale porwanym na inną planetę i tam odmienionym/wytrenowanym. Koncept fajny, jedyny problem: serial nigdy nie powstał.

Wziął się za ten temat John Byrne i zrealizował go w formie 5-zeszytowej serii komiksowej. Klimaty fantastyczno-przygodowo-sensacyjne, coś pomiędzy 'The Avengers' a wspomnianym już 'Doctor Who'. Trochę humoru, trochę fajnych dialogów, trochę realiów historycznych (późnych lat 60-tych). Graficznie świetne, jeśli ktoś (tak jak ja) lubi "klasyczny" styl rysowania a la lata 80-te: wyraziści bohaterowie, "przejrzysty" sposób rysowania, dynamiczne kadrowanie. (Byrne'a osobiście dużo nie czytałem, ale bardzo mi się z jego stylem kojarzy Raczkowski.)

W sumie: rzecz fajna, choć temat trudno uznać za wyczerpany.

Futurama 3x13: "Bendin' in the Wind"

Futurama 3x13 ("Bendin' in the Wind"): sparaliżowany Bender robi karierę jako gwiazdor rocka. Gościnnie Beck. Mnóstwo świetnych woodstockowych gagów, ale bezwzględnie najlepszy jest "Cylon i Garfunkel". Ach, ten metaliczny, wibrujący głos...

wtorek, 22 listopada 2011

Irredeemable/Incorruptible

Marka Waida cenię przede wszystkim jako autora wielu tytułów z 'Crossgenu', przede wszystkim 'Ruse', ale też "Sigil' i 'Crux' - kryminał, fantastyka, przygoda. Dlatego zawsze zapominam, że jego rzeczy superbohaterskie są dość jednak schematyczne. Zgadza się, czyta się nienajgorzej, ale brak trochę świeżości.

Ten właśnie problem dotyczy 'Irredeemable' - komiksu, wydawało by się, opartego na świetnym pomyśle: co by było, gdyby Superman Plutonian, przygnieciony odpowiedzialnością, pewngo dnia nie wytrzymał i wpadł w szał? Miasta zmiecione z powierzchni ziemi, miliony ludzi zamordowane, większość superbohaterów zabita wraz z rodzinami... Ponadto wszyscy boją się cokolwiek zrobić czy nawet powiedzieć, bojąc się, że dotrze to do obdarzonego superzmysłami Plutoniana. Brzmi intrygująco, nieprawdaż? I miejscami jest. Akcja głównie śledzi próby powstrzymania Plutoniana przez niedobitków grupy superbohaterów (The Paradigm). I okazuje się, że (UWAGA: mnóstwo spoilerów):
- jedna z superbohaterek zdradziła swego czasu męża z Plutonianem
- superbracia Scylla i Charybda dzielą się mocą, pochodzącą od jednego z nich
- superzłoczyńca Modeus ukrywa się w klejnocie mocy sidekicka Plutoniana
Brzmi jak superbohaterska opera mydlana? Zgadza się, tak się mniej więcej czyta. Parę dramatycznych wydarzeń jest, ale generalnie wykonanie nie wykorzystuje pomysłu.

'Irredeemable' spodobał się na tyle, że doczekał się offshoot-u. Komiks pod tytułem 'Incorruptible' opowiada o Maxie Damage'u - jednym z największych superzłoczyńców, który - zszokowany tym, co zrobił Plutonian - postanowił "wejść na ścieżkę dobra". Pomysł trochę obciachowy, ale zasadniczo działa. Bohater lepiej zarysowany, dialogi żwawsze, intryga jakby sensowniejsza. Nawet klimaty mydlano-operowe nie gryzą się z akcją w stylu "realistycznym" (a la Daredevil czy Batman).

W sumie: rzecz dla fanów klimatów superbohaterskich, pozostali się znudzą.




Futurama 3x12: 'Insane in the Mainframe'

Futurama 3x12 ('Insane in the Mainframe'): Fry w robocim domu wariatów. Bardziej mroczne niż śmieszne, ale dobre.

Futurama 3x11: 'Cyber House Rules'

Futurama 3x11 ('Cyber House Rules'): tym razem kawałek o historii Leeli: jej ciężkim dzieciństwie w sierocińcu. Wysoki ładunek czarnego humoru, Bender ojcem i dziwaczna Leela z dwojgiem oczu.

My Little Pony Hide & Seek

Zapowiada się re-we-la-cyj-nie! Trzeba będzie pomyśleć o ściągnięciu tego ze Stanów - chyba, że będzie też edycja w Polsce. Ale te najlepsze tytuły z Hasbro do Polski zwykle nie docierają (vide "Sorry! Sliders") :(

Parafiada 2011 - Adaś



youtube.com: Parafiada 2011 w Parafii Matki Bożej Różańcowej w Chrzanowie.

Futurama 3x10: 'The Luck of the Fryrish'

Futurama 3x10 ('The Luck of the Fryrish'): szczęśliwa koniczyna Fry'a oraz historia jego i jego brata. Bohater pozbawiony jakichkolwiek cech pozytywnych może się dość szybko zużyć, dlatego odcinek pogłębiający nieco Fry'a jest bardzo potrzebny. Klimat historii nieco inny niż zazwyczaj, ale w sumie całkiem sympatyczny. No i zaskakująca puenta!

Futurama 3x09: 'The Bird-bot of Ice-catraz'

Futurama 3x09 ('The Bird-bot of Ice-catraz'): coś jakby satyra na satyrę na szalonych ekologów. Nie-trójwymiarowa blokada statku kosmicznego dość zabawna.

Nowa Era

Miałem co prawda mocne postanowienie, żeby nie testować na sobie produktów Portalu, ale:
1) 'Nowa Era' to właściwie poprawiona wersja '51' (jak 'Undead' jest poprawioną wersją 'Strongholda', nowe wydanie 'Pret-a-Porter' poprawia błędy oryginału, itd.)
2) zmusili mnie ('Zagraj', powiedział Marcin).

W praniu gra okazała się właściwie całkiem przyjemna. Choć ciężko znoszę granie w gry, do których sam nie czytałem instrukcję, tym razem z grubsza byłem w stanie się zorientować. Graficznie jest ładna i dość w sumie przejrzysta (choć oznaczenie fabryka-cecha-akcja jest niepotrzebnie przekombinowane). 'Feel' gdzieś między 'Race for the galaxy' a 'Glory to Rome' - mechanika dość precyzyjna, ale karty odjechane w tysiącu różnych kierunków.
Podsumowując, kupować raczej nie będę, ale jak mnie znowu ktoś zmusi, chętnie zagram. Ale najpierw przeczytam jednak instrukcję :)

Miś ekologiczny

'Chłopiec' by Adaś

'Robaki' by Amelka

Jestem przedszkolakiem pełnym... rogiem?

Jestem przedszkolakiem pełnym... rogiem?

Introducing: Czaruś

Na specjalne życzenie publiczności!

(Z dwumiesięcznym niemalże opóźnieniem, przepraszam...)

"Star Trek: Expeditions" Unboxing

Urodziny + kochająca żona + wyrozumiali rodzice = 'Star Trek: Expeditions' Unboxing :)

czwartek, 17 listopada 2011

Marcin Wolski: "Doktor Styks"

Marcin Wolski: "Doktor Styks"

Napis z tyłu okładki:
"Młody radiowiec, Gwidon Michałowicz, przejmuje popularne słuchowisko, którego twórca zginął w niewyjaśnionych okolicznościach. Próbując dopisać zawieszoną historię i rozwiązać tajemnicę śmierci poprzednika, Gwidon prosi o pomoc aktorów, którzy współpracowali przy realizacji programu. W ten sposób poznaje Agnieszkę, młodą techniczkę, która wydaje się nie pasować do rzeczywistości lat siedemdziesiątych. Niespodziewanie Gwidon przenosi się do świata ze słuchowiska. Jednakże urok międzywojennej Warszawy szybko znika wraz z kolejnymi doniesieniami o spisku, który uknuł tajemniczy doktor Styks. Tymczasem sytuacja zaczyna się wymykać spod kontroli, bowiem bohaterowie programu radiowego zaczynają przenikać do rzeczywistości Michałowicza.
Gwidona goni czas, śledztwo wymaga rozwiązania, a w dodatku z każdym kolejnym krokiem postawionym pomiędzy światami wzrasta zagrożenie dla obu rzeczywistości. A doktor Styks tylko na to czeka."

* Co z tego zrozumiał Adrian? "Sensacyjna przygodówka o przeniknięciu polskich lat 30-tych w stylu pulp do współczesności" (I tylko cichutki dialog z tyłu głowy: "-Przecież nie ma czegoś takiego jak polski pulp" "-Wolski przecież o polskim radiu wie sporo. A jeśli nic nie było, to stworzy coś przekonującego")

* Jaka naprawdę jest książka?
Obyczajówka z lat 70-tych. Wolski prawdopodobnie mocno czerpie z własnych doświadczeń z pracy w radiu (i w ogóle życia) w tamtych czasach. Nie jest to też tylko dekoracja, cenzura i polityka jest istotnym tematem tej książki.
A pulp? Pulpu polskiego oczywiście nie ma, najbliżej, jak się da dojść w Polsce do masowej zachodniej kultury popularnej, to kryminał.
A fantastyka znaczy się jakaś w ogóle? Z gatunku, który znoszę najgorzej: "przyśniło mu się, że", "wszedł w mgłę i wyszedł w latach 30-tych", "w czasie transu hipnotycznego", itd. Rzecz jest spójna wewnętrznie, bo tak naprawdę traktuje o relacji (odpowiedzialności?) twórcy za dzieło stworzone - ale niestety w manierze, powiedzmy, realizmu magicznego.

Podsumowując, rzecz jest niezła, ale niestety spodziewałem się czegoś zupełnie innego...

Gry planszowe kontra komputerowe wg Sorena Narni

Gry planszowe kontra komputerowe wg Sorena Narni. Nie zgadzam się z nim, ale czyta się znakomicie.

poniedziałek, 14 listopada 2011

Buzz: 2011-11-14 21:15

tag:google.com,2010:buzz:z121fxpqpnmec3g1z22gfvmg0yredvyuz
Adrian Wiechec
Adrian Wiechec
118426383622680449865

Nov 15, 2011
Nov 15, 2011
Buzz
Public

Myślę, że to by było na tyle, jeśli chodzi o Buzza. Dzięki za mile spędzone chwile - nie żegnam s...


Myślę, że to by było na tyle, jeśli chodzi o Buzza. Dzięki za mile spędzone chwile - nie żegnam się, bo spotkamy się za chwilkę w G+ (jeśli ktoś został pominięty, proszę dać znać). Będzie też backup na http://justrag.blogspot.com

Myślę, że to by było na tyle, jeśli chodzi o Buzza. Dzięki za mile spędzone chwile - nie żegnam się, bo spotkamy się za chwilkę w G+ (jeśli ktoś został pominięty, proszę dać znać). Będzie też backup na http://justrag.blogspot.com








Buzz: 2011-11-14 21:12

tag:google.com,2010:buzz:z13rexi42yeptbqm022gfvmg0yredvyuz
Adrian Wiechec
Adrian Wiechec
118426383622680449865

Nov 15, 2011
Nov 15, 2011
Buzz
Public

Futurama 3x08 ("That's Lobstertainment!"): Zoidberg (z wujkiem) w Hollywood. Zabawna, choć w sumi...


Futurama 3x08 ("That's Lobstertainment!"): Zoidberg (z wujkiem) w Hollywood. Zabawna, choć w sumie dość łagodna satyra na filmowy showbiznes. Czarno-białe nieme hologramy z płyt 78Mrpm - znakomite :)

Futurama 3x08 ("That's Lobstertainment!"): Zoidberg (z wujkiem) w Hollywood. Zabawna, choć w sumie dość łagodna satyra na filmowy showbiznes. Czarno-białe nieme hologramy z płyt 78Mrpm - znakomite :)



http://activitystrea.ms/schema/1.0/photo
http://activitystrea.ms/schema/1.0/photo

http://activitystrea.ms/schema/1.0/article
That's Lobstertainment!




niedziela, 13 listopada 2011

Buzz: 2011-11-13 08:36

tag:google.com,2010:buzz:z12gdld4uw3widhgc04cdljidk3uxdbjvfw
Adrian Wiechec
Adrian Wiechec
118426383622680449865

Nov 13, 2011
Nov 13, 2011
Buzz
Public

'Targi Książki?', pytacie. No tak, były. I odwiedziłem je. Ale od kilku lat, od kiedy zaczęły na ...


'Targi Książki?', pytacie. No tak, były. I odwiedziłem je. Ale od kilku lat, od kiedy zaczęły na nich gościć wydawnictwa planszówkowe, książki idą na drugi plan. Właściwie z książek kupiłem tylko nowego Kovala (tom 4) i trochę 'Pluszaków rozrabiaków' dla dzieci. Za to w kategorii planszowej upolowałem podwójnego Knizię z Egmontu dla dzieci (Polly Pocket i Pluszaki w podróży) oraz Kieszonkowego Kubę (Mr. Jack Pocket).

'Targi Książki?', pytacie. No tak, były. I odwiedziłem je. Ale od kilku lat, od kiedy zaczęły na nich gościć wydawnictwa planszówkowe, książki idą na drugi plan. Właściwie z książek kupiłem tylko nowego Kovala (tom 4) i trochę 'Pluszaków rozrabiaków' dla dzieci. Za to w kategorii planszowej upolowałem podwójnego Knizię z Egmontu dla dzieci (Polly Pocket i Pluszaki w podróży) oraz Kieszonkowego Kubę (Mr. Jack Pocket).








Buzz: 2011-11-13 08:32

tag:google.com,2010:buzz:z12ncpw5gw3jsnouz22gfvmg0yredvyuz
Adrian Wiechec
Adrian Wiechec
118426383622680449865

Nov 13, 2011
Nov 13, 2011
Buzz
Public

'Trzej Muszkieterowie 3D' bardzo fajni - przynajmniej dopóki trzymają się Dumasa. Najpierw dziwac...


'Trzej Muszkieterowie 3D' bardzo fajni - przynajmniej dopóki trzymają się Dumasa. Najpierw dziwaczna sekwencja w Wenecji, gdzie obrabiają sejf da Vinciego. Kompletnie odjechane, ale dobrze tłumaczy cokolwiek skomplikowaną relację między Atosem i Milady, więc niech będzie. Dalej znamy dobrze. D'Artagnan żegna się z rodzicami i wyrusza do Paryża. Potem naraża się muszkieterom, dochodzi do pojedynku, w którym... pokonują 10-krotnie liczniejszych ludzi kardynała. A potem Richelieu knuje intrygę i muszkieterowie muszą ruszać do Anglii. I w tym miejscu film się z grubsza rozsypuje, kiedy oryginalną misję do Anglii zastąpiły powietrzne walki sterowców. Poważnie, sterowców. Muszkieterzy ostrzeliwują z jednego sterowca drugi sterowiec (na pokładzie którego jest uwięziony d'Artagnan), a kiedy zaczyna spadać, przechodzą do abordażu. Poważnie, do abordażu. Ja osobiście lubię sterowce, więc tym bardziej mi przykro, że cała ta sekwencja nie ma najmniejszego sensu. Poza tym, Buckingham w tej wersji jest uwikłany w całą intrygę jedynie dla towarzystwa, a Muszkieterowie niweczą plan kardynała (który dąży do wywołania wojny z Anglią), wywołując wojnę z Anglią.

Generalnie: aktorzy są świetni (może oprócz drewnianej Konstancji), akcja potoczysta, dialogi się skrzą - i jeśli tylko ktoś da radę przymknąć na chwilę oko na to, że film stracił cały sens, zostanie nagrodzony pojedynkiem d'Artagnana i Rocheforta na dachu katedry Notre Dame.

"3D?", zapyta ktoś. Generalnie pomijalne, z wyjątkiem bardzo fajnych sekwencji przejściowych, kiedy podróże muszkieterów demonstrowane są ślicznej makiecie.

'Trzej Muszkieterowie 3D' bardzo fajni - przynajmniej dopóki trzymają się Dumasa. Najpierw dziwaczna sekwencja w Wenecji, gdzie obrabiają sejf da Vinciego. Kompletnie odjechane, ale dobrze tłumaczy cokolwiek skomplikowaną relację między Atosem i Milady, więc niech będzie. Dalej znamy dobrze. D'Artagnan żegna się z rodzicami i wyrusza do Paryża. Potem naraża się muszkieterom, dochodzi do pojedynku, w którym... pokonują 10-krotnie liczniejszych ludzi kardynała. A potem Richelieu knuje intrygę i muszkieterowie muszą ruszać do Anglii. I w tym miejscu film się z grubsza rozsypuje, kiedy oryginalną misję do Anglii zastąpiły powietrzne walki sterowców. Poważnie, sterowców. Muszkieterzy ostrzeliwują z jednego sterowca drugi sterowiec (na pokładzie którego jest uwięziony d'Artagnan), a kiedy zaczyna spadać, przechodzą do abordażu. Poważnie, do abordażu. Ja osobiście lubię sterowce, więc tym bardziej mi przykro, że cała ta sekwencja nie ma najmniejszego sensu. Poza tym, Buckingham w tej wersji jest uwikłany w całą intrygę jedynie dla towarzystwa, a Muszkieterowie niweczą plan kardynała (który dąży do wywołania wojny z Anglią), wywołując wojnę z Anglią.

Generalnie: aktorzy są świetni (może oprócz drewnianej Konstancji), akcja potoczysta, dialogi się skrzą - i jeśli tylko ktoś da radę przymknąć na chwilę oko na to, że film stracił cały sens, zostanie nagrodzony pojedynkiem d'Artagnana i Rocheforta na dachu katedry Notre Dame.

"3D?", zapyta ktoś. Generalnie pomijalne, z wyjątkiem bardzo fajnych sekwencji przejściowych, kiedy podróże muszkieterów demonstrowane są ślicznej makiecie.



http://activitystrea.ms/schema/1.0/photo

http://activitystrea.ms/schema/1.0/article
The Three Musketeers(2011)




sobota, 12 listopada 2011

Buzz: 2011-11-12 00:37

tag:google.com,2010:buzz:z12wvzdw2zzthrhe422gfvmg0yredvyuz
Adrian Wiechec
Adrian Wiechec
118426383622680449865

Nov 12, 2011
Nov 12, 2011
Buzz
Public

'Świat Gier Planszowych' 19: numer fajny, z recenzji zaintrygowała mnie 'Proch i stal', którą zre...


'Świat Gier Planszowych' 19: numer fajny, z recenzji zaintrygowała mnie 'Proch i stal', którą zresztą widziałem już na Targach. Poza tym: Kapustka pojechał po Mare Balticum na całego, normalnie łzy w oczach przy lekturze. Wywiad z Wallace'em dość ciekawy. Wywiad z żonami miejscami też. I tekst o planszówkach w Chinach.

(Jako promo niestety wylosowałem młodą żonę, którą już niestety mam z preorderu. Ktoś chce wymienić na starą żonę albo konia?)

'Świat Gier Planszowych' 19: numer fajny, z recenzji zaintrygowała mnie 'Proch i stal', którą zresztą widziałem już na Targach. Poza tym: Kapustka pojechał po Mare Balticum na całego, normalnie łzy w oczach przy lekturze. Wywiad z Wallace'em dość ciekawy. Wywiad z żonami miejscami też. I tekst o planszówkach w Chinach.

(Jako promo niestety wylosowałem młodą żonę, którą już niestety mam z preorderu. Ktoś chce wymienić na starą żonę albo konia?)



http://activitystrea.ms/schema/1.0/photo

http://activitystrea.ms/schema/1.0/article
Numery ŚGP




Buzz: 2011-11-12 00:16

tag:google.com,2010:buzz:z12fsfnwqrylupofj22gfvmg0yredvyuz
Adrian Wiechec
Adrian Wiechec
118426383622680449865

Nov 12, 2011
Nov 12, 2011
Buzz
Public

'Core Worlds' to deck-builder w klimacie SF. Z grubsza próbuje wziąć metodę z Thunderstone'a i As...


'Core Worlds' to deck-builder w klimacie SF. Z grubsza próbuje wziąć metodę z Thunderstone'a i Ascension (losowe karty do zakupu), ale tak, żeby gracze zawsze wiedzieli, jakie potężne (warte wiele VP) karty czekają na nich na końcu. Pierwsza partia w cztery osoby trochę się ślimaczyła, ale później powinno być lepiej. Różnorodność kart jest spora, gra jest dość przejrzysta, ale - prawdę mówiąc - od kiedy mamy Eminent Domain, nie widzę powodu, żeby grać w deck-buildery pierwszej generacji.

Ciekawy zbieg okoliczności: kiedy czytałem opis tematu gry (barbarzyńskie królestwa na obrzeżach upadającego Imperium kierują się w stronę Planet Centralnych), miałem mocne skojarzenie z 'Fundacją'. A potem Andrew Parks ujawnił w 'Zapiskach Projektanta', że faktycznie inspirował się 'Fundacją'.

'Core Worlds' to deck-builder w klimacie SF. Z grubsza próbuje wziąć metodę z Thunderstone'a i Ascension (losowe karty do zakupu), ale tak, żeby gracze zawsze wiedzieli, jakie potężne (warte wiele VP) karty czekają na nich na końcu. Pierwsza partia w cztery osoby trochę się ślimaczyła, ale później powinno być lepiej. Różnorodność kart jest spora, gra jest dość przejrzysta, ale - prawdę mówiąc - od kiedy mamy Eminent Domain, nie widzę powodu, żeby grać w deck-buildery pierwszej generacji.

Ciekawy zbieg okoliczności: kiedy czytałem opis tematu gry (barbarzyńskie królestwa na obrzeżach upadającego Imperium kierują się w stronę Planet Centralnych), miałem mocne skojarzenie z 'Fundacją'. A potem Andrew Parks ujawnił w 'Zapiskach Projektanta', że faktycznie inspirował się 'Fundacją'.



http://activitystrea.ms/schema/1.0/photo

http://activitystrea.ms/schema/1.0/article
Core Worlds | Board Game | BoardGameGeek




wtorek, 8 listopada 2011

Buzz: 2011-11-08 05:16

tag:google.com,2010:buzz:z124jnqoeqv5uleyb04cdljidk3uxdbjvfw
Adrian Wiechec
Adrian Wiechec
118426383622680449865

Nov 08, 2011
Nov 08, 2011
Buzz
Public

'Nowa Fantastyka' 10/2011 JAK LUSTRA Andrzej Radomski Ekstrawaganza kontra Pies. Ciekawy pomysł: ...


'Nowa Fantastyka' 10/2011

JAK LUSTRA Andrzej Radomski
Ekstrawaganza kontra Pies. Ciekawy pomysł: pojedynek dwóch specyficznych prekognitów. Ale brakuje akcji, właściwie całe opowiadanie to tylko opis pojedynku, w dodatku puenta trochę zbyt ścięta.

BEZIMIENNA A.H. Skagestad
Addilmuti, kurtyzana z przybytku Ragenzwirt, staje się wcieleniem bogini. Nietypowy temat, dość oryginalny pomysł, ale brakuje akcji.

W WIELKIM LESIE MIESZKA ZŁA CZAROWNICA Agnieszka Kozioł
Buntowniczka, z pomocą wieśniaczki z Naskraja, poszukuje Złej Czarownicy. Feministyczne w wydźwięku, w akcji trochę skrótowe i naiwne.

W GÓRĘ ŚWIATA Ted Kosmatka
Dwaj chłopcy, urodzeni na niskich poziomach więziennych, podejmuje wyprawę na górę. Dobrze napisane i trochę się dzieje, ale w sumie dość niewiele się dowiadujemy o przyczynach i mechanizmach "więzienia".

W LESIE KRÓLOWEJ Gwyneth Jones
Aymon i Viola w podróży przypadkiem trafiają na drugą stronę (do Fairylandu, drugą strone lustra, zwał jak chciał). Nie zrobiło wrażenia.

ZA BURTĄ Bradley P. Beaulieu
Khrentophar, jeden z Yeavanni służących na ludzkich statkach, aby odpokutować dawny wypadek, zostaje zmuszony wziąć udział w wojnie. Dobry setting, ciekawa akcja, porządny bohater, ważny temat - niezła rzecz. THE BEST OF 10/2010

'Nowa Fantastyka' 10/2011

JAK LUSTRA Andrzej Radomski
Ekstrawaganza kontra Pies. Ciekawy pomysł: pojedynek dwóch specyficznych prekognitów. Ale brakuje akcji, właściwie całe opowiadanie to tylko opis pojedynku, w dodatku puenta trochę zbyt ścięta.

BEZIMIENNA A.H. Skagestad
Addilmuti, kurtyzana z przybytku Ragenzwirt, staje się wcieleniem bogini. Nietypowy temat, dość oryginalny pomysł, ale brakuje akcji.

W WIELKIM LESIE MIESZKA ZŁA CZAROWNICA Agnieszka Kozioł
Buntowniczka, z pomocą wieśniaczki z Naskraja, poszukuje Złej Czarownicy. Feministyczne w wydźwięku, w akcji trochę skrótowe i naiwne.

W GÓRĘ ŚWIATA Ted Kosmatka
Dwaj chłopcy, urodzeni na niskich poziomach więziennych, podejmuje wyprawę na górę. Dobrze napisane i trochę się dzieje, ale w sumie dość niewiele się dowiadujemy o przyczynach i mechanizmach "więzienia".

W LESIE KRÓLOWEJ Gwyneth Jones
Aymon i Viola w podróży przypadkiem trafiają na drugą stronę (do Fairylandu, drugą strone lustra, zwał jak chciał). Nie zrobiło wrażenia.

ZA BURTĄ Bradley P. Beaulieu
Khrentophar, jeden z Yeavanni służących na ludzkich statkach, aby odpokutować dawny wypadek, zostaje zmuszony wziąć udział w wojnie. Dobry setting, ciekawa akcja, porządny bohater, ważny temat - niezła rzecz. THE BEST OF 10/2010



http://activitystrea.ms/schema/1.0/photo