wtorek, 22 listopada 2011

Irredeemable/Incorruptible

Marka Waida cenię przede wszystkim jako autora wielu tytułów z 'Crossgenu', przede wszystkim 'Ruse', ale też "Sigil' i 'Crux' - kryminał, fantastyka, przygoda. Dlatego zawsze zapominam, że jego rzeczy superbohaterskie są dość jednak schematyczne. Zgadza się, czyta się nienajgorzej, ale brak trochę świeżości.

Ten właśnie problem dotyczy 'Irredeemable' - komiksu, wydawało by się, opartego na świetnym pomyśle: co by było, gdyby Superman Plutonian, przygnieciony odpowiedzialnością, pewngo dnia nie wytrzymał i wpadł w szał? Miasta zmiecione z powierzchni ziemi, miliony ludzi zamordowane, większość superbohaterów zabita wraz z rodzinami... Ponadto wszyscy boją się cokolwiek zrobić czy nawet powiedzieć, bojąc się, że dotrze to do obdarzonego superzmysłami Plutoniana. Brzmi intrygująco, nieprawdaż? I miejscami jest. Akcja głównie śledzi próby powstrzymania Plutoniana przez niedobitków grupy superbohaterów (The Paradigm). I okazuje się, że (UWAGA: mnóstwo spoilerów):
- jedna z superbohaterek zdradziła swego czasu męża z Plutonianem
- superbracia Scylla i Charybda dzielą się mocą, pochodzącą od jednego z nich
- superzłoczyńca Modeus ukrywa się w klejnocie mocy sidekicka Plutoniana
Brzmi jak superbohaterska opera mydlana? Zgadza się, tak się mniej więcej czyta. Parę dramatycznych wydarzeń jest, ale generalnie wykonanie nie wykorzystuje pomysłu.

'Irredeemable' spodobał się na tyle, że doczekał się offshoot-u. Komiks pod tytułem 'Incorruptible' opowiada o Maxie Damage'u - jednym z największych superzłoczyńców, który - zszokowany tym, co zrobił Plutonian - postanowił "wejść na ścieżkę dobra". Pomysł trochę obciachowy, ale zasadniczo działa. Bohater lepiej zarysowany, dialogi żwawsze, intryga jakby sensowniejsza. Nawet klimaty mydlano-operowe nie gryzą się z akcją w stylu "realistycznym" (a la Daredevil czy Batman).

W sumie: rzecz dla fanów klimatów superbohaterskich, pozostali się znudzą.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz