niedziela, 13 listopada 2011

Buzz: 2011-11-13 08:32

tag:google.com,2010:buzz:z12ncpw5gw3jsnouz22gfvmg0yredvyuz
Adrian Wiechec
Adrian Wiechec
118426383622680449865

Nov 13, 2011
Nov 13, 2011
Buzz
Public

'Trzej Muszkieterowie 3D' bardzo fajni - przynajmniej dopóki trzymają się Dumasa. Najpierw dziwac...


'Trzej Muszkieterowie 3D' bardzo fajni - przynajmniej dopóki trzymają się Dumasa. Najpierw dziwaczna sekwencja w Wenecji, gdzie obrabiają sejf da Vinciego. Kompletnie odjechane, ale dobrze tłumaczy cokolwiek skomplikowaną relację między Atosem i Milady, więc niech będzie. Dalej znamy dobrze. D'Artagnan żegna się z rodzicami i wyrusza do Paryża. Potem naraża się muszkieterom, dochodzi do pojedynku, w którym... pokonują 10-krotnie liczniejszych ludzi kardynała. A potem Richelieu knuje intrygę i muszkieterowie muszą ruszać do Anglii. I w tym miejscu film się z grubsza rozsypuje, kiedy oryginalną misję do Anglii zastąpiły powietrzne walki sterowców. Poważnie, sterowców. Muszkieterzy ostrzeliwują z jednego sterowca drugi sterowiec (na pokładzie którego jest uwięziony d'Artagnan), a kiedy zaczyna spadać, przechodzą do abordażu. Poważnie, do abordażu. Ja osobiście lubię sterowce, więc tym bardziej mi przykro, że cała ta sekwencja nie ma najmniejszego sensu. Poza tym, Buckingham w tej wersji jest uwikłany w całą intrygę jedynie dla towarzystwa, a Muszkieterowie niweczą plan kardynała (który dąży do wywołania wojny z Anglią), wywołując wojnę z Anglią.

Generalnie: aktorzy są świetni (może oprócz drewnianej Konstancji), akcja potoczysta, dialogi się skrzą - i jeśli tylko ktoś da radę przymknąć na chwilę oko na to, że film stracił cały sens, zostanie nagrodzony pojedynkiem d'Artagnana i Rocheforta na dachu katedry Notre Dame.

"3D?", zapyta ktoś. Generalnie pomijalne, z wyjątkiem bardzo fajnych sekwencji przejściowych, kiedy podróże muszkieterów demonstrowane są ślicznej makiecie.

'Trzej Muszkieterowie 3D' bardzo fajni - przynajmniej dopóki trzymają się Dumasa. Najpierw dziwaczna sekwencja w Wenecji, gdzie obrabiają sejf da Vinciego. Kompletnie odjechane, ale dobrze tłumaczy cokolwiek skomplikowaną relację między Atosem i Milady, więc niech będzie. Dalej znamy dobrze. D'Artagnan żegna się z rodzicami i wyrusza do Paryża. Potem naraża się muszkieterom, dochodzi do pojedynku, w którym... pokonują 10-krotnie liczniejszych ludzi kardynała. A potem Richelieu knuje intrygę i muszkieterowie muszą ruszać do Anglii. I w tym miejscu film się z grubsza rozsypuje, kiedy oryginalną misję do Anglii zastąpiły powietrzne walki sterowców. Poważnie, sterowców. Muszkieterzy ostrzeliwują z jednego sterowca drugi sterowiec (na pokładzie którego jest uwięziony d'Artagnan), a kiedy zaczyna spadać, przechodzą do abordażu. Poważnie, do abordażu. Ja osobiście lubię sterowce, więc tym bardziej mi przykro, że cała ta sekwencja nie ma najmniejszego sensu. Poza tym, Buckingham w tej wersji jest uwikłany w całą intrygę jedynie dla towarzystwa, a Muszkieterowie niweczą plan kardynała (który dąży do wywołania wojny z Anglią), wywołując wojnę z Anglią.

Generalnie: aktorzy są świetni (może oprócz drewnianej Konstancji), akcja potoczysta, dialogi się skrzą - i jeśli tylko ktoś da radę przymknąć na chwilę oko na to, że film stracił cały sens, zostanie nagrodzony pojedynkiem d'Artagnana i Rocheforta na dachu katedry Notre Dame.

"3D?", zapyta ktoś. Generalnie pomijalne, z wyjątkiem bardzo fajnych sekwencji przejściowych, kiedy podróże muszkieterów demonstrowane są ślicznej makiecie.



http://activitystrea.ms/schema/1.0/photo

http://activitystrea.ms/schema/1.0/article
The Three Musketeers(2011)




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz