Hype był duży: znakomity materiał źródłowy ('The Ultimates' Millara i Hitcha), dobry scenarzysta (Whedon), cztery świetne poprzedzające filmy (z ponapisowymi dodatkami, splatającymi je w jedną całość). No i chyba moje oczekiwania były trochę zbyt wysokie. Nie, żeby film był zły. Jeśli ktoś oczekiwał superbohaterskiej dwugodzinnej rozwalanki w 3D - plus parę zabawnych tekstów - to się nie zawiedzie. Ale nic więcej. Brakuje jakiejkolwiek intrygi, brakuje nawet podstawowego wyjaśnienia "o co chodzi" - mnóstwo wydarzeń ma miejsce tylko dlatego, że fajnie wyglądają. Mocne rozczarowanie. Nie bardzo się nawet opłaca zostawić do obejrzenia na DVD, bo na domowym ekranie nie tak znowu wiele z filmu zostanie...
(Swoją drogą, 93% na Rotten Tomatoes?)
Co to to Rotten Tomatoes?
OdpowiedzUsuńWczoraj byliśmy na Mrocznych cieniach. Też bez rewelacji, ale może być.
http://www.rottentomatoes.com/m/marvels_the_avengers/
OdpowiedzUsuń