Gdyby się komuś marzył Bricklink (znaczy: Lego na sztuki), ale taki stacjonarny i jeszcze, żeby ceny były nieco mniej światowe, a bardziej polskie, to należało by się obudzić.
Chyba, że ktoś przypadkiem będzie przechodził ul. Felicjanek (w Krakowie oczywiście) i nie przegapi niepozornego szyldu, to trafi do legowego raju. Sporych rozmiarów sklep/magazyn, gdzie można wszystko obejrzeć, dotknąć, wybrać i kupić. Zachwycające.
Ja w każdym razie (prawie) skompletowałem klocki potrzebne do Town Center za dwadzieścia kilka złotych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz