wtorek, 9 lipca 2013

Horizontal

Kosik, spotkanie drugie: 'Vertical'.

Uwaga: [SPOILERY].

Z początku: fajna postapokalipsa - nie w klimacie 'świat płonie, zombie zjadają wszystkich, bandyci znęcają się nad resztą', ale raczej 'czas jakiś temu była jakaś katastrofa, żyjemy już w inaczej urządzonym świecie, ale rozwiązujemy zagadkę, cóż się wtedy wydarzyło'. A mianowicie: ludzie w niewielkich grupach żyją na powietrznych miastach wspinających się w górę po tajemniczych wszechobecnych linach. A jeden taki wymyśla sobie, żeby zjechać w dół. No i jak zjeżdża, trafiamy pod wodę, do podwodnego miasta, w którym panują z kolei klimaty zajdlowskie. Specyficzna socjologia, panujące prawo i ograniczenia w komunikacji. Nic to, stamtąd bohaterowie amfibią płyną jeszcze niżej, gdzie z kolei jest bąbel powietrza, odwrócona grawitacja i początek supła oraz pętli czasowej. Znaczy się, zamek z ogłupiałymi robotami[/SPOILERY] i chyba wyjaśnienie zagadki, którego nic a nic nie zrozumiałem. Rozumiem, że czytelnik nie zawsze jest durniem i nie wszystko mu trzeba wyłożyć kawa-na-ławę - ale przy takim stopniu skomplikowania świata przedstawionego jest to absolutnie konieczne. Szkoda, że autor się nie zorientował, że książka w pewnym momencie staje się zwyczajnie bełkotliwa.

Niby pomysł ciekawy, ale rozwinięty bardzo mętnie. Ciężko polecić.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz