czwartek, 14 kwietnia 2011

Buzz: 2011-04-14 10:58

tag:google.com,2010:buzz:z124e1ppnzekynled22gfvmg0yredvyuz
Adrian Wiechec
Adrian Wiechec
118426383622680449865

Apr 14, 2011
Apr 14, 2011
Buzz
Public

Pomysł, żeby Kenneth Branagh reżyserował film o Thorze (w kinach już 29 IV) zaintrygował mnie na ...


Pomysł, żeby Kenneth Branagh reżyserował film o Thorze (w kinach już 29 IV) zaintrygował mnie na tyle, że poczytałem sobie trochę komiksów Thorowych. Nigdy właściwie Thora nie czytałem, a stał się on ostatnimi laty dość istotną postacią w komiksach Marvela.

Wolumin 3 'Thora' zaczyna Straczyński od jego wskrzeszenia po Ragnaroku, odbudowania Asgardu (w Oklahomie) i odnalezienia wszystkich jego mieszkańców (także, niestety, Lokiego - za to bez Sif) [JMS v1]. Następnie Thor odnajduje Odyna po drugiej stronie i poznaje historię swojego dziadka, Bora - w takich legendarnych klimatach JMS czuje się całkiem nieźle. Następnie wychodzi na jaw, że Balder jest bratem Thora, a Thor - który wskutek intrygi zabija przeniesionego w czasie Bora - zostaje wygnany i Balder zastępuje go na tronie [JMS v2]. JMS na pożegnanie przeprowadza Asgardczyków do Latverii, gdzie Dr Doom przeprowadza na nich tajne ekperymenty [JMS v3] i porzuca czytelników, właściwie nie kończąc żadnego wątku.

Swoją drogą, odnośnie czasowej intrygi Lokiego - na własny użytek nazywam to 'syndromem Ouroborosa'. U JMSa bardzo często wyjaśnieniem zagadki jest: "bo tak". Przeważnie wynika to z podróży w czasie - zastosował ten numer w Babylon 5 (dlaczego dusze ludzi są jak u Minbari?) i w Spider-Manie (wizyta u Doctora Strange'a), a czasami nie, jak w 'Rising Stars' (skąd się wzięły supermoce?). Ale bardzo często wytłumaczeniem jest sam fakt jakiegoś wydarzenia. Generalnie jest to rozczarowujące.

Pałeczkę po JMSie przejął Kieron Gillen, który z początku radził sobie kiepsko (szarpanina z Doomem w Latverii, z której nic właściwie nie wynikło - 'Latverian Prometheus'), potem ciut ciekawiej przedstawił tło Oblężenia w Latverii ('The Siege - Thor'), a wreszcie skończył bardzo pomysłową historią asgardzkiego piekła (Hel) w gościnie w Piekle u Mefistofelesa ('The Siege Aftermath').

Wielkim Marvelowskim eventem było oczywiście Bendisowskie Oblężenie ('The Siege'), kiedy to Norman Osborn, jako amerykański 'top cop', rzucił całe siły, na czele ze swoimi Avengersami, przeciwko Asgardowi. Mówi się, że Bendis, choć dobrze sobie radzi z pojedynczymi superbohaterami, to nie potrafi pisać o teamach. Mówi się słusznie. 'The Siege' to jeden wielki bałagan. Wszyscy biją się ze wszystkimi (dziesiątki teamów, setki bohaterów), postacie wprowadzane są w sposób niejasny i bez powodu, zakończenie ni z gruszki ni z pietruszki (Sentry?).

Po Gillenie pisaniem 'Thora' zajął się Matt Fraction, który jeszcze za rządów JMSa pisał poboczne serie. Najpierw atak Skrullów na Asgard i Broxton, Oklahoma w 'Secret Invasion: Thor' (niegłupie, zwłaszcza scena ochotniczych strażaków jadących na pomoc bombardowanemu Asgardowi), a potem powrót do klimatów mitów nordyckich w 'Thor: Ages of Thunder' - opowieści o młodości Thora i jak jego pycha spowodowała, że Odyn wygnał go do Midgardu i splótł jego losy ze śmiertelnikiem (dobre, choć właściwie głównym bohaterem jest tam Loki, a Thora jest względnie niewiele).
Ta ostatnia (mini)seria ma zresztą szansę być najbardziej zbliżona do filmu (a przynajmniej do jego początku).

Generalnie: 'Thor' v3 zaczął się całkiem ciekawie, później wpadł na mieliznę crossoveru, choć Gillen dał radę go odratować. Zobaczymy, co zdziała Fraction (choć obawiam się, że jemu też przydarzył się jakiś crossover: 'Fear Itself'...)

Pomysł, żeby Kenneth Branagh reżyserował film o Thorze (w kinach już 29 IV) zaintrygował mnie na tyle, że poczytałem sobie trochę komiksów Thorowych. Nigdy właściwie Thora nie czytałem, a stał się on ostatnimi laty dość istotną postacią w komiksach Marvela.

Wolumin 3 'Thora' zaczyna Straczyński od jego wskrzeszenia po Ragnaroku, odbudowania Asgardu (w Oklahomie) i odnalezienia wszystkich jego mieszkańców (także, niestety, Lokiego - za to bez Sif) [JMS v1]. Następnie Thor odnajduje Odyna po drugiej stronie i poznaje historię swojego dziadka, Bora - w takich legendarnych klimatach JMS czuje się całkiem nieźle. Następnie wychodzi na jaw, że Balder jest bratem Thora, a Thor - który wskutek intrygi zabija przeniesionego w czasie Bora - zostaje wygnany i Balder zastępuje go na tronie [JMS v2]. JMS na pożegnanie przeprowadza Asgardczyków do Latverii, gdzie Dr Doom przeprowadza na nich tajne ekperymenty [JMS v3] i porzuca czytelników, właściwie nie kończąc żadnego wątku.

Swoją drogą, odnośnie czasowej intrygi Lokiego - na własny użytek nazywam to 'syndromem Ouroborosa'. U JMSa bardzo często wyjaśnieniem zagadki jest: "bo tak". Przeważnie wynika to z podróży w czasie - zastosował ten numer w Babylon 5 (dlaczego dusze ludzi są jak u Minbari?) i w Spider-Manie (wizyta u Doctora Strange'a), a czasami nie, jak w 'Rising Stars' (skąd się wzięły supermoce?). Ale bardzo często wytłumaczeniem jest sam fakt jakiegoś wydarzenia. Generalnie jest to rozczarowujące.

Pałeczkę po JMSie przejął Kieron Gillen, który z początku radził sobie kiepsko (szarpanina z Doomem w Latverii, z której nic właściwie nie wynikło - 'Latverian Prometheus'), potem ciut ciekawiej przedstawił tło Oblężenia w Latverii ('The Siege - Thor'), a wreszcie skończył bardzo pomysłową historią asgardzkiego piekła (Hel) w gościnie w Piekle u Mefistofelesa ('The Siege Aftermath').

Wielkim Marvelowskim eventem było oczywiście Bendisowskie Oblężenie ('The Siege'), kiedy to Norman Osborn, jako amerykański 'top cop', rzucił całe siły, na czele ze swoimi Avengersami, przeciwko Asgardowi. Mówi się, że Bendis, choć dobrze sobie radzi z pojedynczymi superbohaterami, to nie potrafi pisać o teamach. Mówi się słusznie. 'The Siege' to jeden wielki bałagan. Wszyscy biją się ze wszystkimi (dziesiątki teamów, setki bohaterów), postacie wprowadzane są w sposób niejasny i bez powodu, zakończenie ni z gruszki ni z pietruszki (Sentry?).

Po Gillenie pisaniem 'Thora' zajął się Matt Fraction, który jeszcze za rządów JMSa pisał poboczne serie. Najpierw atak Skrullów na Asgard i Broxton, Oklahoma w 'Secret Invasion: Thor' (niegłupie, zwłaszcza scena ochotniczych strażaków jadących na pomoc bombardowanemu Asgardowi), a potem powrót do klimatów mitów nordyckich w 'Thor: Ages of Thunder' - opowieści o młodości Thora i jak jego pycha spowodowała, że Odyn wygnał go do Midgardu i splótł jego losy ze śmiertelnikiem (dobre, choć właściwie głównym bohaterem jest tam Loki, a Thora jest względnie niewiele).
Ta ostatnia (mini)seria ma zresztą szansę być najbardziej zbliżona do filmu (a przynajmniej do jego początku).

Generalnie: 'Thor' v3 zaczął się całkiem ciekawie, później wpadł na mieliznę crossoveru, choć Gillen dał radę go odratować. Zobaczymy, co zdziała Fraction (choć obawiam się, że jemu też przydarzył się jakiś crossover: 'Fear Itself'...)



http://activitystrea.ms/schema/1.0/photo





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz