poniedziałek, 11 kwietnia 2011

Buzz: 2011-04-10 23:25

tag:google.com,2010:buzz:z13ecd451uymcz2c322gfvmg0yredvyuz
Adrian Wiechec
Adrian Wiechec
118426383622680449865

Apr 11, 2011
Apr 11, 2011
Buzz
Public

W ramach nostalgicznego powrotu do Cyberpunka odsłuchałem sobie audio wersję kultowej antologii '...


W ramach nostalgicznego powrotu do Cyberpunka odsłuchałem sobie audio wersję kultowej antologii 'Mirrorshades', redagowanej przez Sterlinga.

Pierwsze zdziwienie polega na tym, że 'cyberpunk' wtedy oznaczał pisarzy ówczesnego nurtu - a niekoniecznie (jak to rozumiemy teraz) 'science-fiction bliskiego zasięgu z Siecią i wszczepami'. Sporo kawałków więc nijak do cyberpunka nie przystaje - na przykład 2 opowiadania Gibsona ("The Gernsback Continuum", "Red Star, Winter Orbit", obydwa niezłe - zresztą już je znałem) czy 'Mozart in Mirrorshades' Sterlinga (odjechany kawałek o rabunkowych podróżach w czasie). Od biedy jeszcze łapią się 'Snake Eyes' Maddoxa (średnie) i 'Till Human Voices Wake Us' Shinera (dobre), dotyczące mechanicznego i genetycznego modyfikowania ludzkiego organizmu.

Tak naprawdę z całego zbioru wyróżnia się 'Freezone' Shirleya (chyba fragment powieści) - Ameryka przyszłości po kryzysie, widziana oczami klasycznego rockmana. Niezłe jest też 'Solstice' Kelly'ego, łączące futurystyczną kulturę farmaceutyczną (narkotykową) z legendą Stonehenge. Troszkę podobne (muzyczno-narkotykowe) klimaty są też u Cadigan w 'Rock-On' (takie sobie). '400 Boys' Laidlawa (kiepskie) to coś na pograniczu 'Mechanicznej pomarańczy' i 'Władców much', a 'Petra' Beara (niezłe, choć dziwaczne) to mistyczna bajka o życiu po apokalipsie. Reszta nie pozostawiła żadnego wrażenia.

Generalnie słabo, ale może to po prostu kwestia nietrafionych oczekiwań...

W ramach nostalgicznego powrotu do Cyberpunka odsłuchałem sobie audio wersję kultowej antologii 'Mirrorshades', redagowanej przez Sterlinga.

Pierwsze zdziwienie polega na tym, że 'cyberpunk' wtedy oznaczał pisarzy ówczesnego nurtu - a niekoniecznie (jak to rozumiemy teraz) 'science-fiction bliskiego zasięgu z Siecią i wszczepami'. Sporo kawałków więc nijak do cyberpunka nie przystaje - na przykład 2 opowiadania Gibsona ("The Gernsback Continuum", "Red Star, Winter Orbit", obydwa niezłe - zresztą już je znałem) czy 'Mozart in Mirrorshades' Sterlinga (odjechany kawałek o rabunkowych podróżach w czasie). Od biedy jeszcze łapią się 'Snake Eyes' Maddoxa (średnie) i 'Till Human Voices Wake Us' Shinera (dobre), dotyczące mechanicznego i genetycznego modyfikowania ludzkiego organizmu.

Tak naprawdę z całego zbioru wyróżnia się 'Freezone' Shirleya (chyba fragment powieści) - Ameryka przyszłości po kryzysie, widziana oczami klasycznego rockmana. Niezłe jest też 'Solstice' Kelly'ego, łączące futurystyczną kulturę farmaceutyczną (narkotykową) z legendą Stonehenge. Troszkę podobne (muzyczno-narkotykowe) klimaty są też u Cadigan w 'Rock-On' (takie sobie). '400 Boys' Laidlawa (kiepskie) to coś na pograniczu 'Mechanicznej pomarańczy' i 'Władców much', a 'Petra' Beara (niezłe, choć dziwaczne) to mistyczna bajka o życiu po apokalipsie. Reszta nie pozostawiła żadnego wrażenia.

Generalnie słabo, ale może to po prostu kwestia nietrafionych oczekiwań...



http://activitystrea.ms/schema/1.0/photo





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz