sobota, 9 kwietnia 2011

Buzz: 2011-04-09 11:47

tag:google.com,2010:buzz:z13mg50ghoivfheaf04cdljidk3uxdbjvfw
Adrian Wiechec
Adrian Wiechec
118426383622680449865

Apr 09, 2011
Apr 09, 2011
Buzz
Public

Pomyślałem, że fakt dorwania w moje łapki czwartego tomu 'Planetary' warto uczcić lekturą całości...


Pomyślałem, że fakt dorwania w moje łapki czwartego tomu 'Planetary' warto uczcić lekturą całości od początku. Zaczynamy więc od zeszytu pierwszego 'All Over The World', w którym Elijah Snow przystępuje do Planetary i na swojej pierwszej misji spotyka Doca Brassa (i poznaje historię, jak to siedmiu pulpowych bohaterów chciało naprawić świat za pomocą superkomputera kwantowego, ale zostali pokonani przez JLA z równoległego świata).

Najważniejszy wniosek z lektury: Ellis jest całkiem niezłym pisarzem, ale Cassaday jest bez wątpienia genialnym rysownikiem.

Po drugie: to, co Ellis robi w 'Planetary' jest dość bliskie do Moore'owskiej 'Ligi Niezwykłych Dżentelmenów', ale - chociaż obydwaj są brytyjczykami - ellisowskie klimaty są znacznie bardziej amerykańskie, podczas gdy 'Liga' skupia się jednak na Europie. Wystarczy popatrzyć: Ellis zaczyna swoją opowieść od pulpowych bohaterów (Doc Savage, The Shadow/The Spider, Operator 5, G8, Tarzan, itd) - typowo amerykańskich. Ktoś mógłby rzec, że 'europejskość' Ligi wynika z tego, że dotyczy XIX wieku - podczas gdy 'Planetary' jest o wieku XX. Ale nawet w 'Black Dossier', gdy Liga zabłądziła do lat 1950-tych, akcja działa się w Anglii i dotyczyła Bulldoga Drummonda, Emmy Peel i Jamesa Bonda.

Po trzecie: w roku 1945 prawie wszyscy pulpowi bohaterowie giną w walce z bohaterami komiksowymi: ciekawa alegoria (do historii kultury popularnej), choć nie całkiem pełna, bowiem równoległe JLA zostało wybite do nogi, a Doc Savage, przepraszam, Brass przeżył i został odnaleziony w 1999. Czy Ellis, który wielbicielem superbohaterów nie jest, chciał coś przez to powiedzieć?

Pomyślałem, że fakt dorwania w moje łapki czwartego tomu 'Planetary' warto uczcić lekturą całości od początku. Zaczynamy więc od zeszytu pierwszego 'All Over The World', w którym Elijah Snow przystępuje do Planetary i na swojej pierwszej misji spotyka Doca Brassa (i poznaje historię, jak to siedmiu pulpowych bohaterów chciało naprawić świat za pomocą superkomputera kwantowego, ale zostali pokonani przez JLA z równoległego świata).

Najważniejszy wniosek z lektury: Ellis jest całkiem niezłym pisarzem, ale Cassaday jest bez wątpienia genialnym rysownikiem.

Po drugie: to, co Ellis robi w 'Planetary' jest dość bliskie do Moore'owskiej 'Ligi Niezwykłych Dżentelmenów', ale - chociaż obydwaj są brytyjczykami - ellisowskie klimaty są znacznie bardziej amerykańskie, podczas gdy 'Liga' skupia się jednak na Europie. Wystarczy popatrzyć: Ellis zaczyna swoją opowieść od pulpowych bohaterów (Doc Savage, The Shadow/The Spider, Operator 5, G8, Tarzan, itd) - typowo amerykańskich. Ktoś mógłby rzec, że 'europejskość' Ligi wynika z tego, że dotyczy XIX wieku - podczas gdy 'Planetary' jest o wieku XX. Ale nawet w 'Black Dossier', gdy Liga zabłądziła do lat 1950-tych, akcja działa się w Anglii i dotyczyła Bulldoga Drummonda, Emmy Peel i Jamesa Bonda.

Po trzecie: w roku 1945 prawie wszyscy pulpowi bohaterowie giną w walce z bohaterami komiksowymi: ciekawa alegoria (do historii kultury popularnej), choć nie całkiem pełna, bowiem równoległe JLA zostało wybite do nogi, a Doc Savage, przepraszam, Brass przeżył i został odnaleziony w 1999. Czy Ellis, który wielbicielem superbohaterów nie jest, chciał coś przez to powiedzieć?



http://activitystrea.ms/schema/1.0/photo





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz